"Nie wiedziałam, że kiedyś sięgnę jeszcze po science-fiction" - takim komentarzem pewna internautka opisała zbiór reportaży Justyny Kopińskiej "Polska odwraca oczy". Jedna z najczęściej nagradzanych polskich dziennikarek ostatniego roku porusza tematy trudne, szokujące i przerażające. Czasem wręcz ciężko uwierzyć, że opisywane w nich sytuacje są prawdziwe i dzieją się obok nas. Ta książka otwiera oczy.
"Według mnie w przypadku osiemdziesięciu procent molestowań i gwałtów ofiara sama jest sobie winna. (...) Mariusz [Trynkiewicz] tych chłopców nie ciągnął na siłę do mieszkania. Obiecał im, że postrzelają z wiatrówki. Więc oczywiście w pierwszym odruchu mogli się zgodzić, ale później przeszli długi odcinek drogi. Mieli czas, żeby ochłonąć, zastanowić się i uciec. Nie zrobili tego. To była ich decyzja, ze nie żyją." - "Spokojny sen Anny", str.18-19
Justyna Kopińska każdy swój reportaż zaczyna krótkim streszczeniem. W punktach wypisuje nam najbardziej emocjonujące fragmenty, które wpływają na czytelnika, mimo, iż często nie wie on jeszcze w jakim kontekście dane słowa są wypowiadane. Reportaże dodatkowo podzielone są na mniejsze części. Jako podtytułów Kopińska często używa pojedynczych zdań z wypowiedzi bohaterów. Muszę przyznać, że zabieg ten robi niezwykłe wrażenie. Kopińska, podobnie jak w przypadku streszczeń, także tutaj stara się wybierać wypowiedzi szokujące. Często są to także charakterystyczne zwroty poszczególnych postaci. Ważne jest to, że podtytuły przykuwają uwagę czytelnika i dość mocno wypalają się w jego psychice. Obok zdań: "Boso na mrozie", "W końcu materac przeciekł" czy też "Miałem sobie nogę uciąć?" nie można przejść obojętnie.
"Najbardziej pamiętam jak ordynator kazała związać Roberta, który nic złego nie zrobił. Był przy kości i za to z niego szydziła. Leżał taki związany, załatwiał się pod siebie, w końcu cały materac przeciekł i zaczęło się lać na podłogę. To taka scena, której nawet na horrorze nikt nie zobaczy. Każdy mógł podejść i go uderzyć. Niektórzy salowi, chcieli przypodobać się ordynator, więc zaczęli go bić sznurami." - "Oddział chorych ze strachu", str.27
Czasem drażnił mnie styl Kopińskiej. Sposób w jaki przedstawia kolejne wydarzenia jest nieco chaotyczny. Reporterka opowiada każdą historię w sposób problemowy, a nie chronologiczny. Z tego powodu czytelnikowi czasem ciężko się odnaleźć w poszczególnych wypowiedziach bohaterów. Uważam, że można było to uniknąć i zaprowadzić nieco więcej porządku. Wbrew pozorom, również początkowe streszczenia z czasem również stają się denerwujące. Wszystko dlatego, że każdy reportaż jest podobnie skonstruowany. Im bliżej końca książki, tym bardziej zwracamy na to uwagę, a sam zbiór staje się zbyt monotonny.
Nie da się ukryć, że "Polska odwraca oczy" to reportaż dla osób o mocniejszych nerwach. Wrażliwym może być ciężko skończyć lekturę. Ponury nastrój, wszechobecne cierpienie i ludzka nieczułość są stałym elementem każdego reportażu. Ciężka, przytłaczająca atmosfera nadaje charakteru zbiorowi. Ktoś kiedyś powiedział, że dobra książka to taka, której nie da się czytać z przyjemnością. Ta zasada sprawdza się tutaj doskonale. To pozycja, w której każda historia wywraca nasz światopogląd do góry nogami.
Mimo przytłaczającej atmosfery zbiór reportaży Kopińskiej zdecydowanie jest wart uwagi. Tutaj każda historia porusza, otwiera oczy, skłania do refleksji i być może nawet działania. "Polska odwraca oczy" to niewątpliwe lektura obowiązkowa. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
https://zaczytana28.wordpress.com
http://www.begoodart.com