Duet doskonały

Recenzja książki Pamiętniki zabłąkanych dusz
"Nie można udowodnić, że Boga nie ma i nikt nie da rady udowodnić, że Alojzyna i spółka nie istniała".


Szaleństwo, iluzja, wymysł, poplątanie prawdy z fikcją oraz totalne wariactwo – w tych kilku słowach zmieściło się wszystko, co na niecałych stu dwudziestu stronach, zawarła Grażyna Kałowska. I o ile przez większą część tego utworu, czytelnik może sam poczuć się zabłąkany, o tyle odkładając książkę na półkę, mimowolnie się uśmiechnie.

Grażyna Kałowska urodziła się w 1955 r., jest absolwentką filologii polskiej ukończonej na Uniwersytecie Gdańskim. Pracuje obecnie w uczelnianej bibliotece, a książki są jej pracą oraz pasją. Uwielbia spacerować i kontemplować, w życiu natomiast towarzyszą jej amstaffy. Autorka w 2014 r. wydała pierwszą powieść pt. "Saga o nieefektownych kobietach".

Wanda to samotna pisarka, która postanawia skończyć kurs korespondencyjny dotyczący tworzenia stron internetowych. Bohaterka postanawia także napisać powieść lub nowelkę, w której kobieta o imieniu Alojzyna – jej swoiste alter ego, będzie grała pierwsze skrzypce. Świat Wandy oraz świat stworzonej przez nią postaci - przeplatają się, prowadząc do ciekawych, egzystencjalnych wniosków.

"Pamiętniki zabłąkanych dusz" to książka, której fabuła została zbudowana w oparciu o formę szkatułkową, czyli motywu opowiadania w opowiadaniu. Taki typ powieści jest dość specyficzny i nie każdy czytelnik w takowym utworze się odnajdzie. Grażyna Kałowska tworząc historię Wandy oraz pełną szaleństwa historię Alojzyny, łączy ich losy, a połączenie to daje tak naprawdę dopiero pełny obraz fabuły, gdzie szkatułkowa forma pozwala czytelnikowi spojrzeć z boku na perypetie obydwu bohaterek. Bohaterek, których osobowości w niektórych fragmentach książki, zupełnie się zacierają.

Alojzyna to postać nieszablonowa, która nadaje swoistego kolorytu całej tej historii. Kreacja bohaterki, czyli kobiety prawie czterdziestoletniej, uzależnionej od komputerów, mającej za partnera życiowego męża Edka, którą zaczyna ogarniać szaleństwo, z pewnością zapada w pamięć. Nie wiadomo w zasadzie do końca, co Alojzynie się tylko wydaje, a co jest rzeczywistością, bowiem postać ta zaczyna stwarzać sobie swój własny świat, w którym musi pomóc Edkowi, by nie było mu zimno. Można pokusić się o stwierdzenie, że Wanda to alter ego autorki, a Alojzyna to alter ego Wandy, co pozwala wysnuć jeden wniosek – Grażyna Kałowska stworzyła dwie postacie, z których każda posiada coś z pisarki. I problem w tym, by odnaleźć to coś podczas lektury książki.

Skomplikowany świat Wandy, singielki rodem z baroku i Alojzyny, pewnej siebie mizernej blondynki, zapewnił mi ciekawy wieczór spędzony z nieszablonowymi kobietami. "Pamiętniki zabłąkanych dusz" to książka, w której nic nie jest pewne oprócz kiepskiej okładki oraz, w której nigdy do końca nie będziecie wiedzieć, co było snem, a co tylko jawą. Dla miłośników utworów pisanych w formie szkatułkowej to z pewnością lektura na jaką warto zwrócić swoją uwagę.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
0 0
Dodał:
Dodano: 10 VI 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 207
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Pamiętniki zabłąkanych dusz



"W moich myślach czai się historia Alojzyny, chyba nad nią posiedzę". - Wanda kończy korespondencyjny kurs budowania stron Internetowych, aby zrozumieć wszystko, co wie wymyślona przez nią bohaterka, tworząca podobne strony. Alojzyna ma problemy z osobowością. Uzależnienie od pracy i komputerów sprawia, że jej świadomość zaciera granice pomiędzy snem, a jawą. Czy Alojzyna jest szalona? Czy wymyśli...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5