Czy sława i bogactwo warte są ceny, jaką przyjdzie mu za nie zapłacić?
Armagnac Jardineux, niegdyś chowany pod kloszem panicz, przyszły spadkobierca wielkiej plantacji trzciny i bawełny na południu ameryki, niespodziewanie został pozbawiony swojego dziedzictwa i rodziny. Udał się do Londynu, do jedynej żyjącej ubogiej krewnej. Tylko ona mu pozostała, ona i jego muzyka.
Gdy już wydaję mu się, że sięgnął dna, zostaje zauważony przez Lothara, który ma dla niego propozycję: jeżeli zostaną partnerami w duecie instrumentalnym, pod patronatem mecenasa artystów-Lorda Edgara Francisa Huntingtona, jego życie zmieni się diametralnie, stanie się bogaty i sławny robiąc to, co kocha najbardziej. Nie mając nic do stracenia, Armagnac przyjmuje tę propozycję. Nie zna jednak prawdziwej natury swojego mecenasa...
„I Oto perspektywa odbicia się od dna siedziała przede mną w osobie eterycznego, bezczelnego chłopaka o białych włosach i czarnych oczach, proponującego mi nowy początek.”
Akcja rozgrywa się w XIX wiecznym Londynie. Tam przepych, bogactwo i elegancja mieszają się z brudem, ubóstwem i przestępczością. Autorka wykazała się, opisując nie tylko piękno owych czasów, pokazała również wszechobecną brzydotę. Często się zdarza się, że w powieściach historycznych, autorzy chcąc przybliżyć czytelnikowi otoczenie, stosują bardzo rozbudowane i większości nudne opisy scenerii, przedmiotów, ludzi. Tu jednak wszystko jest doskonale wyważone. Opisy są na tyle sugestywne, że bez problemu potrafiłam sobie wyobrazić otoczenie, w jakim rozgrywa się akcja i na tyle zwięzłe, że nie nudziły podczas czytania.
Warto zwrócić uwagę na bohaterów drugoplanowych, śpiewaka Aleksandra i malarza Arapaggio, gdyż moim zdaniem ich osobowość i historie, które zostały tylko pobieżnie opisane, mogą być wielce porywające i równie ciekawe, jak losy Armagnaca.
„I nawet gdy brylował w towarzystwie, kokietując damy i sypiąc wysublimowanymi żartami, nie mogłem pozbyć się myśli, że wszystko to tylko fasada, jak makijaż dziwki, pod którym ukrywały się szpetne ślady po syfilisie...”
Powieść Agaty Suchockiej jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i wyzwaniem jednocześnie. Sama autorka uwiodła mnie swoim stylem pisania i klimatem powieści. Biorąc pod uwagę, że książka porusza wciąż dość kontrowersyjne tematy jak: homoseksualizm, biseksualizm czy trans płciowość, które nie są moją bajką, sceny erotyczne zwalały z nóg, dosłownie! Ich opisy były dość ostre i dosadne, jednak dzięki umiejętnościom autorki nie stały się przy tym wulgarne i odrzucające, co według mnie było nie lada wyczynem. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że gdyby jeden z głównych bohaterów był kobietą, to ta historia byłaby o wiele bardziej przystępna.
„Woła mnie ciemność” to niebanalny, szokujący i wciągający debiut Agaty Suchockiej. Jest to bardzo erotyczna i niejednokrotnie dość brutalna opowieść o miłości i oddaniu, delikatnie muśnięta wątkiem fantastyki. Swoją nietuzinkową fabułą oraz zaskakującym zakończeniem, sprawiła, że nie mogę się doczekać jej kontynuacji.
„Woła mnie ciemność, choć w mojej duszy wstaje nowy dzień. Zamierzam odpowiedzieć na jej zew...”