Mam za sobą lekturę powieści, która potrafi zainteresować jeszcze zanim czytelnik otworzy książkę. I nie chodzi tu bynajmniej o okładkę, ale o to, że jest to powieść debiutanta - blogera, który wydał książkę za własne pieniądze.
Już ten fakt zainteresował mnie szczególnie, chociaż na polskim rynku nie brakuje najprzeróżniejszej maści wydawnictw posiadających doświadczenie w promowaniu książek, Orwellsky stwierdził, że lepiej wydać i sprzedawać tą książkę samodzielnie. Przypomina mi to trochę tak zwane “podziemie” muzyczne gdzie całe masy zespołów wydaję własnym sumptem płyty które często okazują się nie tylko rarytasem dla kolekcjonerów, ale także bywają o wiele bardziej wartościowe niż promowany przez wielkie koncerny muzyczne plastik.
To można powiedzieć właśnie o “Kodzie Władzy” Victora Orwellskiego. W książce dostrzec można pewną chropowatość, spotkałem się z opinią, że czcionka jest np. “zbyt duża”, a według mnie jest to niewątpliwie jej plus, bo po wyżej uszu mam oszczędzania na papierze i zadrukowywania stron jak najmniejszą czcionką byle by tylko zredukować koszty i zarobić na książce. Podobnie z dialogami, które wydają się być jedynie tłem do głębszej opowieści autorstwa bohaterów. Wyraźnie widać, że stanowi to jedynie pretekst do tego przedstawić czytelnikowi pewną bardziej złożoną refleksję i stanowisko wobec tego co dzieje się na świecie. Tutaj też autor wyraźnie udowadnia, że to czym się zajmuje robi z niebywałą pasją a poszukiwanie kolejnych fragmentów układanki sprawia mu wiele przyjemności.
Zatrzymajmy się jeszcze przy postaciach. Fabuła koncentruje się wokół trzech osób, Poula - młodego księdza, który ma za zadanie wyjaśnić śmierć wpływowego kardynała oraz Monic i Marc, dwójka dziennikarzy niemieckiej gazety, którzy przybywają do Polski w celu rozwiązania tajemnicy baz CIA. O postaciach wiemy niewiele, w zasadzie takich jak oni może być na świecie wielu - ludzi, którzy próbując rozwikłać pewną zagadkę trafiają na rzecz o wiele poważniejszą.
Tak jest też z książką “Kod Władzy”, moim zdaniem jest ona jedynie początkiem, zaproszeniem do zastanowienia się nad tym co w tytule opisałem jako "Wielka Tajemnica".