"Mały rudzik i wielka przygoda" to doskonały przykład literatury dziecięcej, która zmusza młodego czytelnika do twórczego myślenia, kreatywności i rozwinięcia skrzydeł wyobraźni. Bo ta pozycja to nie tylko tekst, który można przeczytać i przeżywać wraz z bohaterką... To nie tylko barwne ilustracje, bardzo bajkowe, radosne, idealne dla oka kilkulatka. Książeczka zawiera bowiem wiele "spowalniaczy", czyli zadań, które wzbogacają historię Basi i zatrzymują akcję. Dziecko może napisać lub narysować z kim zasypia, dorysować robaki na grządce, znaleźć gniazdko z pisklętami, narysować siebie jako ptaka, jest też chwila na taniec i śpiew. Liczyłyśmy też nogi stonogi czy rysowałyśmy ręce motylowi a na deser okazało się, że kot występujący w historii nosi imię Mitka. Dlaczego o tym wspominam? Bo moja córa ma kotka-zabawkę, którego imię brzmi Kitka Mitka.
Książeczka pokazuje jak bardzo w życiu pomaga nam bycie dobrym i pomocnym, że powinniśmy dbać o słabszych, o zwierzęta, słuchać rodziców... Lektura pozwala również spojrzeć na świat flory i fauny od środka, ucząc panujących tam zasad. A w nagrodę za dobre zachowanie potem przyśnią nam się piękne rzeczy... tylko proszę nie grymasić przy kolacji! Bo ptaszek nie zrzuci w prezencie piórka!
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/elzbieta-paasz...