Z uśmiechem na twarzy przeczytałam opowiadanie „Na głowie stanęło”. Przy okazji tej lektury przypomniała mi się piosenka „Cygan” grupy Nijak.
…Zerwali się nagle, chwycili za noże
I choć to nie szable, już byli na dworze
Nie oprze się żaden wróg
Dopóki w narodzie duch.
Piosenka i książka mają wspólny mianownik. Jest nim idea wspólnego wroga, który jednoczy społeczność. O ile jednak piosenka opisuje szpetotę ludzką, zderzenie kultury poety z kulturą ludu, to opowiadanie „Na głowie stanęło” ma zupełnie inne przesłanie. Tu zjednoczenie się w celu złapania wspólnego wroga staje się katalizatorem zmian mentalności społecznej. Zmian na lepsze.
Historia opowiadana w „Na głowie stanęło” toczy się na postsocjalistycznym, betonowym osiedlu, na którym niezidentyfikowany osobnik maluje stojące na parkingach samochody. Poruszeni tym faktem mieszkańcy postanawiają złapać złoczyńcę, jednocząc w tym celu swoje siły. Front tworzą ludzie, którzy dotychczas nie zawsze pozostawali ze sobą w dobrych relacjach. Fanatyczki religijne, para gejów, lokalny bandzior ze swoimi ludźmi, emeryci i renciści. Początkowo dotychczasowe podziały utrudniają działanie tej „samodzielnej grupy operacyjnej”, jednak z czasem granice się zatrą i okaże się, że pod społecznymi maskami, pod przyzwyczajeniami i stereotypami kryje się tak niezwykła dzisiaj, zwykła ludzka poczciwość.
„Na głowie stanęło” jest lekko napisaną komedią obyczajową. I, co ważne, fajnie się ją czyta.
00
Dodał:agnieszka3201 Dodano:25 V 2016 (ponad 9 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 206
„Na głowie stanęło” jest ciepłą komedią obyczajowo – sensacyjną poruszającą kilka tematów: tolerancji i solidarności społecznej oraz odwagi do podejmowania wyzwań, które nie tylko zmieniają, ale też wzbogacają nasze życie.
Życie Ryszarda oparte jest na codziennych, rutynowych czynnościach. Nudna praca wklepywacza danych do komputera, później domowe zacisze. Jego życie jest przewidywalne tak samo...