Przedostatni tom cyklu Miecz Prawdy zaczyna się niespecjalnie. Oto widzimy sytuację z poprzedniej części: Richard nadal szuka Khalan, a Imperialny Ład niczym lawina błota zalewa Nowy Świat. Właściwie to pierwsze 150 stron niewiele wnosi nowego do naszej historii. Jednak, gdy już przebrniemy przez opisy pozwalające nam wyobrazić sobie brutalność armii Jaganga oraz bezsilność ludzi z nim walczących, zaczyna się w końcu coś dziać. Zagłębiamy się w historię wojny, która toczyła się 3000 lat wcześniej i dowiadujemy się, czym naprawdę była Świątynia Wichrów, dlaczego nie rodzili się czarodzieje wojny i skąd się wzięły nawiedzający sny. W końcu elementy zagadki zaczynają do siebie pasować, a książka wciąga nas i nie pozwala oderwać się, aż do końca. Goodkind jak nikt inny wprowadza nowych, złożonych bohaterów i przeplata ich losy ze starymi, o których często już zapomnieliśmy. Dowodzi nam także, że każde zdarzenie ma swoje skutki, które mogą nas czasem przerastać. Gorąco polecam miłośnikom fantasy i nie tylko!
Info
tyt. oryg.: Phantom
tłum.: Lucyna Maria Targosz
str.: 536
cykl: Miecz Prawdy
tom 10
Opis
Sytuacja w Nowym Świecie pogarsza się dramatycznie. Dowodzone przez Jaganga wojska Imperialnego Ładu prą na północ, by zdobyć ostatni punkt oporu, Pałac Ludu w D'Harze. Siostry Mroku, rzuciwszy czar chainfire i uprowadziwszy Kahlan, usiłują posiąść moc szkatuł Ordena i przywołać Opiekuna. W świecie, w...