"Przyjaciele spojrzeli na Bognę i postanowili wycofać się, zanim będzie za późno. Byli prawie przy bramie głównej, gdy ujadanie Bogny nagle się urwało. Spojrzeli jednocześnie za siebie i aż Huba podskoczył w zachwycie:
- O kurde! Ale moc! Też bym tak chciał ziać ogniem.
- Chciałbyś, by z pyska zionął ci ogień? Czyś ty, Huba, już kompletnie zdurniał?" |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:06:26 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Lucek zbladł. Nie śmiał podnieść głowy. Właśnie spełniało się jego największe marzenie. Został pasowany na rycerza! Coś, co kiedyś było jedynie mrzonką, dzisiaj się realizuje. Lucek zebrał się w sobie, podniósł głowę i powiedział:
- Jest to dla mnie zaszczyt, książę. Będę ci służył i walczył dla ciebie oraz Polski. Herbem moim będzie smocze jajo.
- Smocze jajo? - książę wykrzywił twarz. - Czyli takie kółko?
- W zasadzie tak. Czerwone jajo na białym tle.
- No nie wiem. Podobny herb mają już Japońcy i możesz być z nimi mylony, a że nie są u nas zbyt popularni, sprowadzisz na siebie niepotrzebne kłopoty." |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:06:12 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Lucek, nadal klęcząc, przyczłapał się bliżej schodów, na szczycie których stał tron z wbitym w niego kurduplem. Posłaniec za nic nie chciał urazić królewskiej mości, ale wzrost króla, a bardziej jego brak, sprawiał, że Lucek nie potrafił przemilczeć tej kwestii.
- Już podchodzimy, o wielki w swojej niewielkości, królu.
- Coś powiedział?
- Nie nic, zmęczonym jedynie po długiej podróży. Wybacz, o największy z najmniejszych... największych, miało być.
Król wstał z tronu i podszedł do klęczącego Lucka. Ten natomiast zdał sobie sprawę, że będąc w tej pozycji, nadal mógłby napluć królowi na czubek głowy. Zagryzł wargi, by nie wybuchnąć śmiechem i spojrzał ukradkiem na Hubę. Ten także klęczał, ale o dziwo zajęty był czymś innym. Bawił się przeskakującymi między palcami iskierkami. „Żeby z tego jeszcze jakiejś draki nie było” - pomyślał Lucek, wracając myślami do zdarzeń wcześniejszych.
- Powiesz jeszcze coś o moim wzroście, a już nigdy nie ujrzysz słońca. Zrozumiano? Nie ukarzę cię od razu tylko i wyłącznie dlatego, że twój pan wsparł mnie militarnie przy pewnej, mniej oficjalnej wyprawie.
- Tak jest i przepraszam, o jaśnie królu, świecący bardziej niż...
- Zamknij się i dawaj te dokumenty." |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:06:01 |
głosy: +0 | -0 |
|
"- Kim jesteś? – zapytał książę, patrząc przybyszowi w oczy.
- Janek, miłościwy panie.
- Janek. Jaki Janek? Wyglądasz na coś w rodzaju rycerza, ale albo ubiegłego, albo przebranego, albo nieznającego obecnych trendów ubioru.
- Jam jest Janek, skromny rycerz herbu „Pół krowy”. Podróżuję jednak jako zwykły człowiek, bo takie jest moje przeznaczenie.
- Herb „Pół krowy”? Nie słyszałem o takim rodzie. A którą to część krowy nosisz w swoim herbie?
- Co proszę? – Janka zaskoczyło to pytanie.
- Masz w herbie tył krowy z wymionami, dupą i ogonem czy przód z ryjem, karkiem i rogami?
- Moje pół krowy jest czarne na czerwonym tle i zdecydowanie to jej przód, panie. Proszę pozwolić mi przejechać i kontynuować mi moją przygodę.
- A o jakiej przygodzie powiadasz? – Bolesław zainteresował się nie na żarty.
- Bitka i sława są mi obce. Poszukuję damy mojego serca, którą uwolnię z wieży, pokonam smoka i oddam jej moje usługi.
- Chyba odwrotnie. Najpierw pokonasz smoka, a dopiero potem uwolnisz ją z wieży. Twoja kolejność byłaby lekko nieroztropna. Ale, ale… Jak zwie się twoja wybranka? Cóż to za królewna wzdycha przez okno za swoim wybawcą?" |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:05:49 |
głosy: +0 | -0 |
|
"- Janku herbu „Pół krowy”. - Książę wstał i rozwarł ramiona. - Spotkał cię nie lada zaszczyt! Oto za chwilę wyruszysz w swoją największą przygodę życia. Tak jest! Przygodę! Sam Lucek stwierdził, że właśnie TY nadajesz się do niej najbardziej.
- O panie! Cóż to za zadanie masz dla mnie? - Janek widział wszystko raczej w czarnych kolorach, ale grał do końca.
- Wyruszysz w podróż, której celem będzie znalezienie smoczego jaja. Podkreślę, że masz dwa tygodnie na to zadanie i ani dnia więcej. Czyż to nie zaszczyt?! Mości rycerzu, nie cieszysz się?! Wypowiedz werbalnie swoją radość! Wczoraj biedny i zagubiony rycerz na szlaku, dzisiaj dumny z wyznaczonym celem! Tylko chwalić! Tylko chwalić! W jakim to czepku się urodziłeś, szanowny rycerzu, że taki splendor spływa na twoje ramiona?
- Przepraszam, ale o czym Bolesław, książę tych ziem, do mnie powiada?
- Chłopcze. Mówiąc prosto. - Książę podszedł do Janka blisko, nawet bardzo blisko i zdecydowanie zmieniły mu się rysy na twarzy. - Masz dwa tygodnie, by znaleźć jajo smoka i dostarczyć je na mój zamek. Pojedzie z tobą Lucek, mój giermek i módl się chłopcze, módl się do kogo tam chcesz, byś znalazł to jajo i w całości dowiózł je do mnie, bo jak nie to...
- Jakie jajo smoka?! Czyś pan zgłupiał do reszty?! Mogę zrozumieć jajo kury, kaczki, łabędzia, nawet przepiórki, ale smoka?! Gdzie ja smoka znajdę?!" |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:05:37 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Huba podniósł energicznie ręce i walnęło. Walnęło jak cholera, ale w bardzo nieoczekiwanym miejscu. Dwa potężne pioruny uderzyły w mury obronne zamku, siejąc spustoszenie i strach. Dwóch wojów nawet wypadło i zakończyło swój żywot pod murami. Część momentalnie uciekła, nie chcąc ryzykować swojego życia, ale wielu też pozostało, uważając, że taki spektakl wart jest ryzyka. Huba, widząc efekt swojego czaru, podniósł rękę w geście przeprosin i krzyknął:
- Przepraszam! Nie tam celowałem!
- Huba! Musisz skalibrować celownik, bo inaczej wszystkich dookoła pozabijasz! - Janek wyrwał się z dobrą i pomocną radą." |
agnieszka3201 dodał: 11 XII 2015, 16:05:24 |
głosy: +0 | -0 |
|
"-Podobno nie można kochać tak samo dwóch osób- ciągnęła Tessa.- I może z innymi tak jest. Ale ty i Will... wy nie byliście zwykłymi ludźmi, którzy mogliby być o siebie zazdrośni albo sądzić, że moja miłość do jednego z was umniejsza miłość do drugiego. Połączyliście swoje dusze jeszcze jako dzieci. Nie mogłabym kochać Willa tak bardzo, gdybym ciebie też nie kochała. I nie mogłabym kochać ciebie, gdybym tak bardzo nie kochała Willa." |
agunia96 dodał: 09 XII 2015, 16:21:01 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Wsparł skrzypce na ramieniu i zaczął grać. Zhi yin. Jem powiedział jej kiedyś, że oznacza to rozumienie muzyki, a także więź silniejszą niż przyjaźń. Grał teraz o latach życia Willa, tak jak je zapamiętał. O dwóch małych chłopcach w sali treningowej, z których jeden pokazywał drugiemu, jak rzucać nożem. Grał o rytuale parabatai, o ogniu, przysięgach i płonących runach. Grał o dwóch młodych mężczyznach, którzy biegali w nocy po ulicach Londynu, a czasami przystawali, żeby oprzeć się o mur i śmiać. Grał o dniu w bibliotece, kiedy obaj z Willem żartowali na temat kaczek, i o pociągu do Yorkshire, kiedy powiedział, że być parabatai oznacza kochać kogoś tak, jak kocha się własną duszę. Grał o tej miłości, o ich uczuciach do Tessy i jej do nich, o słowach Willa: W twoich oczach znajdowałem samą życzliwość. Grał o tych nielicznych razach, kiedy go widzieli, odkąd wstąpił do Bractwa. O krótkich spotkaniach w Instytucie, jak tamto, kiedy Will został ugryziony przez demona Shaxa i omal nie umarł, a Jem przybył z cichego miasta i siedział przy nim przez całą noc, ryzykując odkrycie i karę. Grał o narodzinach ich pierwszego syna i ceremonii ochrony, której poddano dziecko w Cichym Mieście. Will chciał, żeby przeprowadził ją Jem, a nie inny Cichy Brat. Grał o tym, jak zasłonił twarz pokrytą bliznami i odwrócił się, kiedy usłyszał, że chłopiec ma na imię James. Grał o miłości, stracie i latach milczenia, niewypowiedzianych słowach, niezłożonych przysięgach i odległości dzielącej ich serca. A kiedy skończył i schował z powrotem skrzypce do futerału, oczy Willa były zamknięte, a Tessy pełne łez. Jem odłożył smyczek i zrzucił kaptur, tak że Tessa zobaczyła jego pokiereszowaną twarz. Usiadł obok niej na łóżku i ujął dłoń Willa, a oni oboje usłyszeli w głowie jego głos:
Biorę twoją rękę, bracie, żebyś mógł odejść w pokoju." |
agunia96 dodał: 09 XII 2015, 16:17:34 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Oboje wypróbowali echo swoich głosów w Galerii Szeptów i przeczytali epitafium Christophera Wrena. Jeśli szukasz jego pomnika, rozejrzyj się dookoła." |
agunia96 dodał: 09 XII 2015, 16:00:10 |
głosy: +0 | -0 |
|
"-Radzę wam wstać. Wszyscy będą tu za chwilę, żeby was ratować, więc pewnie wolelibyście mieć na sobie ubrania, kiedy się zjawią.- Wzruszył ramionami.- Ja w każdym razie bym wolał, ale z drugiej strony, jestem znany z nieśmiałości." |
agunia96 dodał: 09 XII 2015, 15:58:24 |
głosy: +0 | -0 |
|