"Siedzimy bardzo blisko siebie, bo bar jest wąski. Peg wyjmuje papierosa z paczki leżącej na blacie. Sięgam po zapalniczkę i podaję jej ogień. Jest to jedyna rzecz jaka przemawia za paleniem: pozwala na ten najintymniejszy z gestów. Poza nim nie ma amerykańskiej obyczajowości zbyt wiele miejsca na intymny, towarzyski i pozbawiony seksualnego podtekstu kontakt między mężczyzną i kobietą." |
savor dodał: 12 III 2009, 15:59:09 |
głosy: +1 | -0 |
|
"Mieliśmy nadzieję na miłość innego rodzaju, taką, która zna i przebacza nasze ludzkie słabości, anie nie doprowadza do tego, że traci się poczucie własnej wartości. taka miłość wydawała nam się możliwa. Wystarczyło tylko unikać pospiesznego działania, nie chwytać na oślep każdej okazji, nie wpadać w panikę, a może się pojawi miłość, która stawia trudne wyzwania, ale też jest źródłem życiowej energii. Jeżeli można było stworzyć sobie w wyobraźni odpowiedniego partnera, dlaczego miałby nie istnieć w rzeczywistości?" |
savor dodał: 12 III 2009, 15:50:51 |
głosy: +3 | -0 |
|
"Jest prawdą, że uczucie można stracić równie szybko, jak je znaleźć, i dlatego niektórzy upierają się, by listy pisać atramentem. Jakże łatwo potrafią wyparować nawet najsłodsze słowa, by potem znowu znaleźć się na papierze pod dyktando impulsu i zauroczenia. Co za nieszczęście, że miłości nie można nauczyć lub wytresować jak foki lub psa. Przypomina natomiast grasującego wilka, ma własny rozum i upiera się przy swoim, nie zniechęcona poczynionymi szkodami. Taka miłość może zmienić ludzi w kłamców i oszustów, tak jak teraz w przypadku Betsy. Powiedziała Ericowi, że musi się przebrać, ale to nie wełniany niebieski kostium, który włożyła na obiad u Boba Thomasa, sprawił, że zrobiło się jej słabo w przegrzanym mieszkaniu." |
savor dodał: 12 III 2009, 15:31:10 |
głosy: +0 | -0 |
|
"dziadek zawsze mu powtarzał, że miłość nigdy nie zjawia się grzecznie, pukając do drzwi jak życzliwa sąsiadka, żeby ją wpuścić. Raczej chwyta człowieka w pułapkę, kiedy najmniej się tego spodziewa, kiedy nie jest przygotowany na atak i nawet najbardziej uparty osobnik, choćby nie wiadomo jak zatwardziały i wiarołomny, nie ma wyboru i musi się poddać, kiedy taka milość wpada z wizytą." |
savor dodał: 12 III 2009, 15:24:11 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Leżę w łóżku. Nie mogę spać. Złapana w obrazy, które pochłaniają sen. Dla mnie już go nie zostaje. Przekręcam się z boku na bok, próbuję rozmaitych sposobów na zaśnięcie. Usiłuję myśleć o miłych rzeczach, liczę barany, owce i jagnięta, wczuwam się we własny oddech, gładzę się po brzuchu, żebrach i wystających kościach biodrowych. Na nic. Silniejszy jest ten obraz, który wsysa mnie i zmusza do powtarzania sceny sprzed kilku miesięcy." |
savor dodał: 12 III 2009, 15:10:53 |
głosy: +0 | -0 |
|
"Tęskni, lubi, szanuje, nie dba, nie chce, żartuje. Albo bardziej radykalnie: kocha, nie kocha, bęc. Dziewczęce wyliczanki i zabawy z koleżankami. Wystarczyło zerwać kwiatek, wyrywać mu płatki i powtarzać wróżbę do ostatniego płatka. Co wyjdzie, to będzie. Dziecięce gry przeflancowane w dorosłe życie. Mała dziewczynka, którą hoduję w sobie, doglądam, podlewam i z którymi grywam w to i w tamto.
Wyrywam płatki ciemnoczerwonym goździkom, które przyniósł Tomasz. On umie przynieść odpowiednie kwiatki i w odpowiednim czasie. "Zobacz, jakie ładne. Musiałem je kupić. Może od dzisiaj będę miał przymus kupowania goździków? Jedni myją ręce, inni mieszają herbatę trzy razy w prawo i pięć w lewo, a ja kompulsywnie będę kupował goździki! Ha, taki los! Ale dla takiej nazwy warto, prawda? Goździki, goździki." Jest uroczy i kochany. Nie powinnam nikogo innego chcieć. Z pierwszym kwiatkiem wyszło mi "nie iść". Wyrywam więc dalej, kusząc sama siebie obietnicą, że mam jeszcze trzy kwiatki i wygrywa dwa razy to samo. Mam jeszcze szansę na dwa "iść". Kolejny goździk mówi mi: "nie". "Cholerne kwiatki! Jak tym razem nie wyjdzie to, czego chcę, wyrzucę was do śmieci" - grożę im. No, wreszcie wyszło "iść". Ustalam, że reguły zmieniły się i wygrywa trzeci kwiatek. Mogę iść. Wreszcie. Co za ulga."" |
savor dodał: 12 III 2009, 15:07:22 |
głosy: +2 | -0 |
|
"Czas na zalecenia terapii Gestalt: "Zajmuj się na tym, co jest teraz, a nie przeszłością lub przyszłością. Przestań sobie coś wyobrażać; doświadczaj tego, co realne. Powstrzymaj niepotrzebne myślenie. Poddaj się byciu taką, jaka jesteś." Niech mi jeszcze, kurwa, ktoś powie, jak to zrobić! I jaka ja jestem!" |
savor dodał: 12 III 2009, 14:49:07 |
głosy: +1 | -0 |
|
"Zgoda, zgoda! Tak, jest zgoda. A Bóg wtedy rękę poda." |
ticket dodał: 11 III 2009, 17:07:13 |
głosy: +14 | -1 |
|
"Idź, serdeńko, bo cię trzepnę." |
ticket dodał: 11 III 2009, 17:05:35 |
głosy: +26 | -1 |
|
"Nic nie utonęło w zapomnieniu, żaden kochanek nie umarł, wszyscy odrodzili się na jej zwiędłym łonie, zmartwychwstali w paradnych mundurach. I jakby pani Hortensja była wspaniałą trójmasztową fregatą, kochankowie – a wielu ich miała przez minione czterdzieści pięć lat – wdarli się na pokład, do ładowni, na maszty i żeglują, a ona – tysiąckrotnie uszkodzona, tysiąckrotnie uszczelniana – zmierza do ostatniego, od dawna w gorących marzeniach wytęsknionego portu – małżeństwa." |
Netusia dodał: 10 III 2009, 19:40:19 |
głosy: +1 | -0 |
|