"Bawią się na Łące. Roztańczona dziewczynka o ciemnych włosach i niebieskich oczach. Chłopiec z jasnymi lokami i szarymi oczami, który ledwie nauczył się chodzić i usiłuje nadążyć za nią na tłustych nóżkach. Trwało to pięć, dziesięć, piętnaście lat, zanim się zgodziła, ale Peeta tak bardzo ich pragnął. Gdy pierwszy raz poczułam, jak ona rusza się we mnie, wpadłam w przerażenie, stare jak świat. Tylko radość płynąca z tulenia jej w ramionach mogła je załagodzić. Noszenie jego było trochę łatwiejsze, ale nie za bardzo." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:37:10 |
głosy: +2 | -0 |
|
"To, czego potrzebuję do przeżycia, to nie ogień Gale’a, podsycony wściekłością i nienawiścią. Mam w sobie wystarczająco dużo żaru. Potrzeba mi wiosennego mniszka, jaskrawożółtego kwiatu, który symbolizuje odrodzenie i nie oznacza zniszczenia. Oczekuję zapowiedzi, że życie będzie toczyć się dalej, bez względu na to, jak poważne ponieśliśmy straty. Chcę wiedzieć, że znowu może być dobrze, a tylko Peeta może mi to ofiarować.
Więc kiedy szepcze:
- Kochasz mnie. Prawda czy fałsz?
Odpowiadam:
- Prawda. ~Katniss, Peeta, s. 368-369" |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:36:41 |
głosy: +6 | -0 |
|
"Szkoda zachodu, nie ma jej tutaj – informuję go. Jaskier znowu syczy. – Naprawdę jej nie ma. Możesz sobie syczeć do woli, i tak nie znajdziesz Prim. – Ożywia się, słysząc jej imię, stawia położone uszy i zaczyna miauczeć z nadzieją. – Wynocha! – Robi unik, żeby nie dostać poduszką, którą w niego ciskam. - Zjeżdżaj! Nie ma tu już nic dla ciebie! – Zaczynam się trząść, wściekam się na niego. – Ona nie wróci! Już nigdy, nigdy nie wróci! – Chwytam następną poduszkę i wstaję, żeby lepiej wycelować, a wtedy znienacka zalewam się łzami. – Nie żyje. – Przyciskam ręce do brzucha, żeby stłumić ból, przykucam na piętach, kołyszę poduszkę i płaczę. – Ona nie żyje, ty durny kocie. Nie żyje." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:35:53 |
głosy: +6 | -0 |
|
"Katniss zastanowi się, bez którego z nas sobie nie poradzi, i właśnie tego wybierze." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:34:25 |
głosy: +9 | -0 |
|
"Jesteś malarzem. Jesteś piekarzem. Lubisz spać przy otwartych oknach. Nigdy nie słodzisz herbaty i zawsze podwójnie wiążesz sznurowadła.
Potem daję nura do namiotu, zanim zrobię coś głupiego, na przykład wybuchnę płaczem." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:32:46 |
głosy: +8 | -1 |
|
"- Po prostu niewiele rozumiałem, kiedy się poznaliśmy. Po twoich igrzyskach byłem pewien, że ten cały romans to tylko gra z waszej strony. Wszyscy oczekiwaliśmy, że będziecie kontynuować tę strategię. Dopiero kiedy Peeta wpadł na pole siłowe i mało nie umarł… – Waha się.
Wracam myślami do areny, gdzie spazmatycznie ryczałam, kiedy Finnick uratował Peetę. Pamiętam zagadkową minę Finnicka, przypominam sobie, że tłumaczył moje zachowanie rzekomą ciążą.
- Co wtedy?
- Wtedy zrozumiałem, że źle cię oceniłem. Dotarło do mnie, że naprawdę go kochasz. Nie mam pojęcia, jaka to miłość, może nawet sama tego nie wiesz, ale na pierwszy rzut oka widać było, że bardzo ci na nim zależy – tłumaczy łagodnie." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:30:00 |
głosy: +10 | -0 |
|
"„Szalony kot” to odzwierciedlenie mnie. Ja jestem Jaskrem. Peeta, którego desperacko pragnę pochwycić, jest światłem." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:29:32 |
głosy: +2 | -0 |
|
"- Dopiero po wylądowaniu na Łące zauważam, że tym razem Haymitch nie zabrał się z nami. Gdy pytam Plutarcha o powody jego nieobecności, tylko kręci głową.
- Nie mógł stawić temu czoła – wzdycha.
- Haymitch? Nie mógł stawić temu czoła? – powątpiewam. – Raczej wolał zafundować sobie dzień wolnego.
- O ile pamiętam, powiedział tak: „Nie dam rady bez butelki” – przypomina sobie Plutarch." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:28:03 |
głosy: +8 | -0 |
|
"Chcę powiedzieć rebeliantom, że żyję. Jestem tutaj, w Ósmym Dystrykcie, gdzie Kapitol właśnie zbombardował szpital pełen bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Nikt nie przeżył nalotu. Chcę zwrócić się do wszystkich ludzi: jeśli uwierzyliście Kapitolowi i macie nadzieję na sprawiedliwe potraktowanie po rozejmie, tylko się oszukujecie. Wiecie, kim oni są i do czego są zdolni. To właśnie robią! A my musimy odpowiedzieć na atak! Prezydent Snow mówi, że daje nam do myślenia? Więc i ja mu dam do myślenia. Możesz nas torturować, możesz nas zasypywać bombami i puszczać z dymem nasze domy, ale spójrz na to. Ogień się rozprzestrzenia! Jeśli spłoniemy, ty spalisz się razem z nami!" |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:27:28 |
głosy: +7 | -0 |
|
"Mam poczucie władzy. Nigdy nie podejrzewała, że dysponuję taką mocą. Snow zrozumiał to w chwili, gdy wyciągnęłam rękę z jagodami, Plutarch, gdy uratował mnie z areny, a Coin wie o tym teraz. Jest o tym przekonana do tego stopnia, że musi publicznie przypominać ludziom, że to nie ja rządzę." |
Sophie2012 dodał: 14 XII 2013, 14:26:56 |
głosy: +2 | -0 |
|