Na myśl o powrocie robi mi się niedobrze. Mam ochotę krzyknąć: „Po słuchajcie mnie, do diabła! Mam gdzieś wasze wielkie plany!”. Chcę, żeby ktoś, ktokolwiek, przyznał, że to, czego ode mnie oczekują, jest wielkie, olbrzymie, gigantyczne. I nie chodzi wcale o to, że tu jest nam tak wspaniale. Nie jest. Mam wrażenie, że wszyscy przestaliśmy być sobą. Homer chce nami rządzić bardziej niż kiedykolwiek. Fi i Kevin wszystkiego się boją, a Lee… nie rozpoznaję go. A ja zrobiłam coś, czego dawna Ellie nigdy by sobie nie wybaczyła. Jedyne, co pomaga mi przetrwać to nadzieja, że tam, na miejscu, znów staniemy się sobą.
"Ludzie nigdy nie patrzą w górę- powiedział. Jeśli jakiś budowlaniec spaprał robotę, można to poznać, patrząc w górę. Bo z pewnością był wystarczająco cwany, by na poziomie wzroku wszystko wyglądało jak trzeba."
Dodał: kamila
Dodano: 23 VI 2012 (ponad 13 lat temu)
+24-1
"Żyj, jakbyś miała umrzeć jutro, ale uprawiaj ziemię, jakbyś miała żyć wiecznie."
Dodał: kamila
Dodano: 23 VI 2012 (ponad 13 lat temu)
+16-1
"(..) tak działa wojna. Albo zabija cię od razu, albo niszczy po kawałku. Tak czy inaczej cię dopada."
Dodał: kamila
Dodano: 23 VI 2012 (ponad 13 lat temu)
Jestem ciekawa waszego zdania. Do tej pory czyta się je przyjemnie. Jednak niewielu autorów potrafi zaskakiwać i trzymać w napięciu przez wszystkie tomy. Czy Marsdenowi się to uda?
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: