"Po kilku szklaneczkach wódki z sokiem pomarańczowym poszliśmy do mojego pokoju. Jak życie bywa przewrotne i komiczne. Jeszcze dzisiaj popołudniu zarzekałem się, że testowania łóżka nie będzie z Halinką a teraz proszę. Lądujemy razem w pijacko rozbieranym uścisku pod baldachimem. Potem potoczyło się wszystko bardzo szybko. To znaczy kochaliśmy się długo, ale Halinka była gotowa do przyjęcia mnie w ciągu dosłownie paru sekund. Ja potrzebowałem trochę więcej czasu. Jej nagie ciało zadziałało na mnie najpierw jak zimny prysznic. Promile wyparowały. Później, gdy właściwie już wytrzeźwiałem pierwszą myślą było uciekać. Halinka widząc co się dzieje i to że moja męskość nie jest w pełnej gotowości i raczej nie będzie bez wpływu czynników zewnętrznych, dopadła mnie. Jej usta były gorące i wilgotne. Przyjemne. Wiedziała jak doprowadzić mężczyznę do dzikiej rządzy rozmażania. Po chwili już nie myślałem głową. Byłem seksualną maszyną zaprogramowaną tylko do jednego. Halinka zadziwiała mnie swoja otwartością i doświadczeniem. Było całkiem przyjemnie. Może dlatego, że zgasiłem światło. Po godzinie padłem na poduszkę. Byłem spocony i dostałem ból kolki jak po jakimś długim bieganiu. Chyba zasnąłem. Chyba ponieważ uno nie pamiętam kiedy wyszła Halinka, duo, nagle przestraszył mnie hałas szybko otwieranych drzwi. …"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 07 V 2014 (ponad 11 lat temu)
"”…Należę do szczęśliwego, ostatniego pokolenia Polaków, które miało zaszczyt uczyć się języka rosyjskiego w szkole. Obowiązkowo, kilka godzin w tygodniu, przez cały okres szkolny. My byliśmy tymi ostatnimi. Rok młodsi mieli wybór innych języków jak angielski dla przykładu. Dzięki opiekuńczości moich rodziców, miałem wątpliwą przyjemność uczyć się jeszcze języka niemieckiego…. z marnym rezultatem. Na codzień mój brak zalety w tym obszarze jakoś mi nie przeszkadzał i nie przeszkadza. Są jednak wspomnienia, które mogłyby być o wiele, wiele milsze gdybym znał coś innego niż język migowy. Oj straciło się parę niezłych panienek…”
Dobra, wracam do hotelu, jakoś tak chłodno się zrobiło. Muszę poza tym spisać to o tym języku. Dobre. Chyba. Na ten dansing nie pójdę. Nie mam zamiaru odganiać się od Halinki. No tak, ale może przyjdzie ONA. Tak i co jej powiem… nawet nie wiem jak poprosić do tańca po angielsku. Dobra, w sumie to język miłości nie potrzebuje słów a ja kurde jestem mistrzem francuskiego!"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 07 V 2014 (ponad 11 lat temu)