W latach siedemdziesiątych stał się znaną postacią w życiu intelektualnym Polski. Okres ten zamknął w zbiorze esejów "Świat Ludzkiej nadziei", w których dyskutując z klasykami filozofii doby Oświecenia (m. in. Kartezjuszem) oraz egzystencjalistami (Sartre), wprowadził pojęcie Ja aksjologicznego. Kwestia dotyczyła szczególnie pojęć takich jak świadomość czy też wolność. W eseju Impresje aksjologiczne (1970) przedstawił opis źródłowego doświadczenia Ja jako elementarnej wartości, przeciwstawiając się Husserlowskiej koncepcji Ja transcendentalnego. W ten sposób, pozostając w ramach tradycji fenomenologicznej, zaczął wytaczać własną, oryginalną ścieżkę filozoficznej refleksji, która doprowadziła go później do filozofii dramatu i metafizyki dobra.
Natomiast w artykule Schyłek chrześcijaństwa tomistycznego (1970) zakwestionował prymat filozoficzny tomizmu, zarzucając mu ideologizację wiary i zasłanianie Objawienia. Od czasu sporu z tomizmem nie było w polskim Kościele żadnej istotnej debaty, w której Tischner nie brałby udziału, a wiele z nich sam inicjował. Teksty z pierwszego okresu jego twórczości zawarte są w książkach Świat ludzkiej nadziei (1975) oraz Myślenie według wartości (1982). Pod koniec lat siedemdziesiątych w książce Polski kształt dialogu (1979) podjął również polemikę z marksizmem.
W artykułach zebranych w książkach Nieszczęsny dar wolności (1993), W krainie schorowanej wyobraźni (1997) oraz Ksiądz na manowcach (1999) wyrażał swoje poglądy w kwestii budowania nowego ładu społecznego, politycznego ale przede wszystkim etycznego. Kontynuował również pracę stricte filozoficzną. Dzieła, w których zawarł swoją własną, oryginalną filozofię, to przede wszystkim Filozofia Dramatu (1990) oraz Spór o istnienie człowieka (1998). [edytuj opis]
"W przypadku małżeństw niesakramentalnych rozwiązaniem stosunkowo najlepszym jest odważne niesienie własnej winy przed oblicze Boga. Małżonkowie nie kwestionują niesakramentalnego charakteru ich związku, stają przed Panem Bogiem i mówią mu: „Miłosierdzie przewyższa sprawiedliwość”.
Oni pokazują Bogu: „zrozum, to jest ponad nasze siły, żebyśmy się rozstali”. A właściwie oni pokazują coś więcej: „to jest nasza miłość i ona jest dobra”. Dochodzi w ten sposób do sporu miedzy miłością a Miłością. I to jest właściwy spór człowieka z Bogiem.
„Pan Bóg Ciebie na pewno nie potępi. Nie potępi! Bo jak ty mu pokażesz siłę twojej miłości, to On jest bezsilny.” – słowa mistrza Eckharta.
Pan Bóg daje się przekonać miłości. Miłość nie rozgrzesza, tylko przekonuje Pana Boga. Co to oznacza w praktyce? Daje nadzieję. I przypomina, że o miłość trzeba zabiegać, troszczyć się o nią, trzeba ją pogłębiać, a nie unicestwiać."
Dodał: marzyciel
Dodano: 08 XII 2011 (ponad 13 lat temu)