Rozpoczął się kolejny listopadowy dzień. Słońce próbowało się przebić przez ciemne, ciężkie chmury unoszące się nad Warszawą. Wstałem, podszłem do lustra i widzę faceta po trzydziestce z dwudniowym zarostem, ledwo poruszającego się ze zmęczenia, na, którego wszyscy mówią Wood. Każdy mi mówi, że zwariowałem, bo wybrałem brudną robotę za marne pieniądze, (...)
Dodane przez: rachel35
Dodano: 08 IV 2012, 20:00:
00
Ostatnie zmiany:
brak zmian
Oceniło osób: 0
Komentarzy: 0
Odsłon: 58