Czym jest Ars Dragonia?

Recenzja książki Ars Dragonia
„(...) Nie jest najgorsze to, co się zdarzy. Najgorszy jest strach. Strach przed tym, co się może zdarzyć! Ten strach zabija.”*

Trudno jest pogodzić się z nagłymi zmianami, zwłaszcza gdy dotyczą bezpośrednio ciebie i sprawiają, że wszystko co jest ci znane zmienia się. Jeszcze trudniej jest kiedy nagle musisz opanować nowe reguły, wiele się nauczyć i podjąć odpowiednie decyzje, od których tak wiele zależy, a nie wiadomo komu można zaufać...

Szesnastoletni Sebastian Pitt przybywa do Poznania na pogrzeb swojego dziadka, który zmarł niedawno w niewyjaśnionych okolicznościach. Nastolatek jest przekonany, że informację oraz pieniądze na bilety przysłał mu dawno niewidziany ojciec. Jednak kiedy ten zauważa syna na progu domu jest przerażony jego widokiem. Komuś bardzo zależało na śmierci najstarszego Pitta oraz obecności Sebastiana. Kim jest tajemnicza Luna i co takiego odkryje nastolatek, że zmieni to na zawsze jego życie?

Z twórczością Joanny Jodełki pierwszy raz zetknęłam się przy okazji czytania „Kamyka”, książki która bardzo mi się podobała, zarówno pod względem fabuły, jaki stylu, którym posługuje się polska powieściopisarka. „Ars Dragonia” to pierwsza powieść dla młodzieży w jej wykonaniu, a druga właśnie się pisze. Byłam ogromnie ciekawa, jak będzie jej szło w tej odsłoni i musiałam zapoznać się z tym tytułem. Jaki był tego rezultat?

Pierwsze co się rzuca w oczy to fakt, że autorka bez rozwlekania początku rzuca głównego bohatera na głęboką wodę, musi on jednocześnie działać i zdobywać informację na temat tego co odkrył. A możecie mi uwierzyć, że jest tego cała masa – łatwo się pogubić i nie przyswoić całej nabytej wiedzy. Problemy z tym może mieć nie tylko bohater, ale i ja je miałam. Dziwne nazwy istot, szybka akcja, tajemniczość sprawiają, że trudno się w tym wszystkim odnaleźć całkowicie. Z drugiej jednak strony ta ogólnikowość, dynamiczny oraz zaskakujący bieg wydarzeń jest też plusem powieści, bo nie ma chwili by coś się nie działo i trzeba się nieźle nagłowić by chociaż trochę dojść do tego, o co w książce chodzi. Niewątpliwym atutem autorki jest jej wyobraźnia, ożywienie stworów z Poznańskich kamienic, wymyślenie dwóch wymiarów i sposób ich opisania okazał się strzałem w dziesiątkę. Postarała się dokładne scharakteryzowanie istot, tego jak przechodzi się z jednego świata do drugiego, jakie rządzą zasady tym drugim, magicznym miejscem. Ciekawym posunięciem było również umieszczenie archiwalnych fragmentów z XX w. dotyczących organizacji Ars Dragonia.

O bohaterach jako jednostki nie bardzo wiem co miałabym napisać, Jodełka nie dała możliwości poznania kogoś bardziej, przedstawiła tylko ogólne ich charakterologie, tak aby było można samemu dopowiedzieć sobie jacy są i co nimi kieruje w danej chwili. Bardziej skupiła się nad zobrazowaniem istot magicznych, ich hierarchii, umiejętności oraz tego kto czym się zajmuje. Nie powiem, dzięki temu wyobraźnia działa na wysokich obrotach i sprawia, że widać je przed oczami, jak żywe. Ale i tak zabrakło mi bardziej rozbudowanych osobowości poszczególnych osób, szczególnie Sebastiana (teraz tylko wyraźnie widać, że jest wściekły na ojca za to co zrobił kilka lat temu) i Roberta (cały czas gdzieś biega coś robi mówi, że musi chronić syna przed… czymś). Może w kolejnym tomie to się zmieni?

Mam mieszane uczucia względem tej pozycji, bo z jednej strony szybko mi się ją czytało, od początku mnie wciągnęła, szczególnie gdy natrafiałam na raporty policyjne i pojawiające się co chwile nowe istoty, ale jest też pewne „ale”. Tego wszystkiego było za dużo i czasami trudno było mi się połapać kto jest kim. Panuje w książce duży chaos i nie do końca wiem o co w tym wszystkim chodzi, kim jest ta cała organizacja, czemu niektórzy boją się czegoś… Trochę za dużo nie domówień, ale pomysł autorka miała naprawdę niezły i wydaje mi się, że to tylko wstęp do całości i Jodełka jeszcze może zaskoczyć. Moim zdaniem wystarczy popracować nad uporządkowaniem akcji, rozwinięciem opisów postaci i będzie bardzo dobrze.

„Ars Dragonia” to powieść z potencjałem, Joanna Jodełka wykazała się wielką pomysłowością oraz kreatywnością i gdyby nie małe mankamenty byłby to rewelacyjny początek serii. Nie mniej uważam, że warto dać jej szansę i poczekać na to czym uraczy nas autorka w drugim tomie, liczę, że będzie dużo lepiej pod pewnymi względami oraz tak samo intrygujący jeśli chodzi o magiczne istoty.

*cytat pochodzi z książki

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/06/czym-jest-ars...
0 0
Dodał:
Dodano: 17 VI 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 184
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Ars Dragonia



Szesnastoletni Sebastian Pitt przybywa do Poznania na pogrzeb dziadka, który umarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Chłopak próbuje się odnaleźć w nieznanym sobie otoczeniu. Nie ułatwia mu tego ojciec, z którym nigdy nie łączyły go dobre stosunki. W dodatku okazuje się, że to wcale nie Robert Pitt powiadomił syna o śmierci dziadka. Komu zależało na tym, by chłopak pojawił się w mieście właśnie t...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5