W telewizji dość często można obejrzeć ekranizacje dzieł J.R.R.Tolkiena. Powtarzane dla niektórych do znudzenia, dla mnie za każdym razem były interesujące. W końcu postanowiłam, że czas najwyższy porzucić na jakiś czas filmy i po raz pierwszy sięgnąć po powieść.
Zawsze mam problem z dziełami Tolkiena. Wiadomo, że jest to jedna z lektur i może to mogłoby być powodem długiego czytania i odstawiania książki "na później". Jednak nie tym razem. Trudność polega na tym, że pisze on z sensem i głębią. Jakże łatwo przychodzi nam czytanie mało ambitnych książek, gdzie perypetie głównych bohaterów opierają się na chybotliwym wątku miłosnym lub problemach, które w dzisiejszych czasach wielu z nas uznałoby za błahe. "Władca Pierścieni" to trylogia, do której trzeba przysiąść z umysłem otwartym na nowe sugestie, pomysły i nauki. Czy książka fantastyczna może uczyć? Tak. Potwierdzenie tej tezy udało mi się znaleźć już w wielu przypadkach, jednak to m.in. dzieła Tolkiena pokazują, że to jest naprawdę możliwe.
Myślę, że przygód Froda i jego przyjaciół nie trzeba przedstawiać nikomu. Większość z nas już od dobrych kilkunastu lat regularnie przeżywa je na nowo. Jednak moim zadaniem nie jest zachęcić Was do obejrzenia filmu, lecz sięgnięcia po książkę. Dlaczego warto przeczytać "Drużynę Pierścienia"?
Powodów jest kilka. Pierwsza zasada, jak zawsze niezmienna - książki od filmów są po prostu lepsze. Możemy poznać pierwszy zamysł autora, zrozumieć dlaczego poprowadził wydarzenia w ten sposób, a nie inaczej. Drobnymi kroczkami poznajemy świat Śródziemia, na co przy oglądaniu ekranizacji nie ma zazwyczaj czasu, bo wydarzenia z prędkością błyskawicy mkną do przodu, nie dając nam napawać się widokami, zapoznawać z obyczajami czy też poznawać historie poszczególnych krain.
Po drugie film różni się od książki. Pojawia się postać Toma Bombadila, a sama wyprawa do Biru trwała zdecydowanie dłużej i obfitowała w o wiele więcej przygód i niespodzianek, które w ekranizacji pominięto. Słowem, jeśli chcecie przeżyć jeszcze więcej przygód, musicie sięgnąć po książkę.
Ponadto zyskujecie czas. Co mam na myśli? To, że przerywacie czytanie wtedy kiedy chcecie, a nie kiedy narzucą wam to reklamy. Jednak przede wszystkim macie więcej czasu na zapoznanie się ze wszystkim i powoli stajecie się kolejnym członkiem wyprawy. Wystarczy kilka chwil, aby razem z Drużyną Pierścienia podróżować przed Śródziemie, przeżywać ich wzloty i upadki, czuć dreszcze i niepokój w niebezpiecznych momentach. Czy jakikolwiek film jest w stanie sprawić, że będziecie czuli się jego częścią, a bohaterowie będą dla was niczym druga rodzina? Czy możliwe jest, aby ekranizacja dostarczyła wam równie wielu emocji? Nie sądzę. Tylko powieść jest w stanie to zrobić.
Wrażenia po przeczytaniu? Na pewno zaowocowały postanowieniem, że gdy tylko znajdę czas na dłuższą lekturę, to z pewnością sięgnę po "Dwie Wieże". Mam nadzieję, że wy także zabierzecie się za czytanie, zamiast po raz kolejny oglądać ekranizację. Żadna kraina nigdy nie będzie tak wspaniała, jak ta przez nas wyobrażona. Nie ważne jakich efektów użyją producenci, to co w naszej głowie zawsze będzie piękniejsze. Dlatego czytajcie "Władcę Pierścieni" - warto.
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com