Fabrykantka aniołków

Recenzja książki Fabrykantka aniołków
Ostatnia część sagi kryminalne Camilli Lackberg nie kazała długo czekać na to aż po nią sięgnę. Niezmiennie jak poprzednie 2 części, ta również wciągnęła mnie bez reszty w historię- nie wiem tylko czy nawet nie bardziej.

Cała historia dzieje się oczywiście we Fjalbacce oraz na niewielkie wysepce obok Valo. Musimy się cofnąć do roku 1974 kiedy to w niewyjaśnionych okolicznościach przy obiedzie znika cała rodzina Elvanderów, przy życiu pozostaje tylko malutka Ebba. Wtedy policji nie udało się wykryć co się stało z rodziną. Mijają lata dziewczynka dorasta i postanawia wraz ze swym mężem przenieść się na wyspę do odziedziczonego ośrodka kolonijnego, wyremontować go i zamieszkać w nim. Dodatkowo opuszcza poprzednie miejsce zamieszkania, aby uporać się ze stratą jej malutkiego synka który zginął tragicznie. W czasie remontu kuchni, małżonkowie odkrywają pod podłogą zaschniętą krew. Wydawało by się, że wszystko jest w porządku dopóki, ktoś nie podkłada ognia w ośrodku a kilka dni później strzela do Ebby.
Sprawą oczywiście zajmuje się komisariat z Fjalbacki, Patrik jego koledzy jak również jak się okaże w trakcie jego niezastąpiona żona.

Tu ponownie mamy do czynienia z wielowątkową historią, wydarzenia obecne są przeplatane historią z lat 1912-1974. Pojawią się wiele osób, które sukcesywnie sporo wnoszą do historii, a policjantom dostarczają coraz więcej pracy jak również pozwalają ułożyć w pewną całość to co udaje im się odkryć. Co ma wspólnego Ebba z fabrykantką aniołków, co ukrywa piątka już dorosłych mężczyzn, a wtedy małych chłopców którzy znaleźli się na wyspie, czy siostra Eriki- Anna poradzi sobie ze stratą dziecka i co nowego wniesie do dochodzenia? Na tych wiele pytań odpowie historia tu przedstawiona- trzeba tylko sięgnąć po książkę.

Ostatni tom serii- przeczytałam do tej pory 3- a powiem, że jednak najlepszy. Tutaj naprawdę się dzieje. Bardzo spodobała mi się wpleciona historia, która sukcesywnie doprowadzała czytelnika do wyjaśnienia zbrodni, jednak nie zdradza nic od razu, a zarysu całej historii która się ładnie ułożyła w całość dowiadujemy się dopiero na samym końcu.
Sporo pytań, na których odpowiedź dość długo trzeba czekać, a nie zawsze ta nas usatysfakcjonuje. Książkę jak poprzednie części czyta się bardzo szybko, historię poznajemy z perspektywy kilku osób dzięki czemu jeszcze lepiej poznajemy ich słabości, dochodzenie do prawdy. Pomimo tego, że treść może sugerować zakończenie, to uwierzcie ono was zaskoczy w najmniej spodziewanym momencie.

Reasumując książkę POLECAM z czystym sumienie!
0 0
Dodał:
Dodano: 02 IX 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 170
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Fabrykantka aniołków



Info: tytuł oryginału: Änglamakerskan Tłumaczenie: Inga Sawicka stron: 496 Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem rocznej córeczki Ebby. Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem o...

Ocena czytelników: 4.89 (głosów: 42)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5