Świat Allie legł w gruzach. Jej ukochany brat zaginął, a ona została aresztowana – kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie zaczyna rozumieć, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain? A może outsider Carter?
Jaką tajemnicę kryje historia rodziny dziewczyny? Kim tak naprawdę jest Allie?
"Wszyscy kłamią."
Kto dzisiaj nie kojarzy chociaż tytułu tej książki? Stała się ona bardzo popularna, głównie dzięki Ewelinie Lisowskiej, licznym reklamom w tv i internecie, pozytywnym recenzjom czy opiniom,które pojawiały się gdzie by tylko nie spojrzeć. Na czym polega jej fenomen? Wśród ogromnej liczby książek młodzieżowych, tej udało się przebić przez wzgląd na... brak postaci i wydarzeń paranormalnych, ale obecność interesującej fabuły. Prawda, że proste? W tej powieści nie znajdziemy nic tak łatwego i banalnego, jak spotkanie anioła czy szaleńcza miłość dziewczyny i wampira. Tu znajdziemy motyw... szkoły.
Na samym początku, książka mnie nużyła. Miałam oczywiście swoje oczekiwania w stosunku do niej, może zbyt wygórowane. W pewnym momencie miałam ochotę odłożyć ją na bok i wziąć się za ciekawsze, czekające na półce. Mogłam to zrobić, ale chciałam się przekonać, co wszyscy w niej widzą i choćby nie wiem co, dokończyć ją. Zacisnęłam więc zęby, usiadłam ponownie na łóżku i przyłożyłam się. Kiedy w końcu skończyłam, przeanalizowałam powoli, co dokładnie się wydarzyło i co mogę uznać za plusy i minusy tej książki.
"Tutaj nie wszystko jest takie, jak się wydaje."
Ciekawie zapowiadającą się fabułę na pewno na plus. Główna bohaterka stara się rozwikłać zagadki swojego pobytu w Cimmeri, który nie jest aż tak oczywisty i prawdziwy jak ten, który przedstawili jej rodzice oraz śmierci jednej z koleżanek. Miejscami książka nawet przypominała lekki kryminał czy thriller. Cały czas towarzyszą nam tajemnice i staramy się je odkryć wraz z Allie, choć prawie wszyscy nam to utrudniają i kłamią.
Mamy także samą Akademię, miejsce które jednocześnie można pokochać i znienawidzić. Budynek posiadający jednocześnie przyjazną i mroczną stronę, a nie po prostu zwykła nudna placówka, w której ludzie tylko się uczą. Tu plus ode mnie dla pani Daugherty za to, że nie poszła po raz kolejny na łatwiznę, że wykreowała naprawdę interesujące miejsce.
Starannie wykreowani bohaterowie. Nie byli oni ideałami, każdy miał swoje wady i zalety. Widać było, że autorka poświęciła im wiele czasu. Weźmy na ten przykład główną bohaterkę, Alison. Najpierw była irytującą osóbką, strasznie pewna siebie buntowniczka, zdecydowana by zwrócić na siebie uwagę i odreagować odejście brata. Czasem bywała zrozpaczona, innym razem wściekła. Można by rzec, że ma huśtawkę nastrojów, typową dla nastolatek. Ale ona ma przynajmniej jakiś powód. Czuje się niekochana i odepchnięta, nie umie znaleźć sobie celu ani miejsca w życiu. W dodatku ląduje w dość dziwacznym miejscu oraz zostaje wrzucona w sam środek wydarzeń.
"Nie powiedzą ci prawdy, ponieważ nie wiedzą, dlaczego tu jesteś. "
Wątek miłosny już od przeczytania opisu mnie odrzucał. Kolejny trójkącik, ile takich już było? Dwóch przystojniaków, którym podoba się ta sama dziewczyna - nuuuuudaaa. Jednak pani Daugherty znów udało się mnie zaskoczyć. Nie wszystko było tak przewidywalne i zwykłe. W każdym z tych dwóch chłopaków (Sylvain i Carter) odnajdywałam dobre jak i złe cechy. Pomimo początkowej sympatii do tego pierwszego, później pałeczkę przejął ten drugi. I całe szczęście! Wydaje się on być dużo ciekawszą osobą i odpowiedniejszą dla naszej Allie. Czasami jednak było za dużo słodyczy w całości i wiało nudą. To była jedna z rzeczy, które mi się nie podobały.
Ostatnia rzecz, o której chciałabym wspomnieć to język i styl pisania autorki. Nie był on banalny, ale też nie tak zawiły i skomplikowany. Czyta się dość szybko i przyjemnie. Akcja z każdą kolejną stroną przyspiesza, a towarzyszy jej mroczny i tajemniczy klimat. Do wszystkiego dochodzą także wszechobecne tajemnice, które mamy możliwość odkrywać powoli i stopniowo wraz z główną bohaterką.
W sumie, pierwsze spotkanie z Akademią Cimmeria zaliczam do udanych, ale mogło być lepiej. Po tych wszystkich głośnych zapowiedziach oczekiwałam czegoś więcej. To znaczy, nie mogę powiedzieć, że było bardzo źle, bo aż tak nie było, było zwyczajnie i czytało się naprawdę fajnie. Nie była to aż tak "bezdenna czarna dziura", do której przyrównała ją Ewelina Lisowska, przynajmniej mnie nie wciągnęła. Słyszałam, że ma się pojawić jej kontynuacja. Nie będę z wywieszonym językiem pędzić po nią do księgarni, ale kiedy nadarzy się okazja z chęcią przeczytam.