Gejsze są jak kolorowe ptaki, posiadają w sobie pewnego rodzaju tajemnicę. Piękne kimona, misternie ułożone fryzury i ten drobniutki kroczek- zachwycają widza.
„Gejsza z Gion” trafiła do mnie już jakiś czas temu, jednak jak tylko do mnie trafiła w ręce od razu odstawiłam ją na półkę z powodu formatu książki- wersja kieszonkowa, za którą ja nie przepadam- ciężko się taką książkę czyta, czcionka jest adekwatnie zmniejszona, co po jakimś czasie lektury męczy oczy. Jednak książka chyba musiała odstać swoje i czas na nią przyszedł przy okazji wyzwania „Pod hasłem” oraz ładnie się wpasowała w wyzwanie „Od A do Z”. I tak jak rozpoczęłam zagłębiać się w historię Masako Tanaki później znanej jako Mineko Iwasaki, tak nie mogłam się oderwać.
Masako w wieku 3 lat została zauważona przez panią Iwasaki- matkę Iwasaki okiya. Parę lat wcześniej jej siostra wyszła za mąż nie spłacając długów i w tym momencie okasan (matka- właścicielka domu w którym przebywają gejsze) Iwasaki bardzo zależało na tym aby malutka Masako wprowadziła się do okiwa, rozpoczęła edukację i została jej następczynią. Młodziutką Masako bardzo interesowało życie gejsz i dość długo namawiała ojca aby zgodził się na jej przeprowadzkę. W wieku 6 lat 6 miesięcy i 6 dni Masako przeprowadziła się do okiwa i rozpoczęła naukę w szkole gejsz. Od tej pory jeszcze bardziej zachłysnęła się tą kulturą i miłością do tańca. W każdej wolnej chwili ćwiczyła kroki, nie opuszczała żadnych zajęć, chciała być najlepsza. Po 3 latach w szkole gejsz została adoptowana i zmieniła imię na Mineko Iwasaki- jednocześnie wyrzekając się rodziców w sądzie. Szybko się uczyła, zdała najlepiej egzamin na maiko (gejsza praktykantka). Była najlepsza- jej kalendarz był zapełniony na kilka miesięcy do przodu i mogła sobie pozwolić na pojawianie się na przyjęciach tylko na kilka minut. Dlaczego u szczytu kariery w wieku 29 lat postanowiła zrezygnować?
Gejsza- „gei”- sztuka, gra na scenie; „sza”- osoba która uprawia tę sztukę. Gejsze to bardzo wykształcone kobiety, które z precyzją wykonują swoją pracę, uczą się parzenia herbaty, klasycznego tańca japońskiego, gry na tradycyjnych instrumentach, odpowiedniego otwierania drzwi.
Najbardziej zaskoczyła mnie świadomość 3 letniej dziewczynki, która chce zostać gejszą. Czy 3 letnie dzieci są już na tyle ukształtowane i świadome? Przy lekturze dziwiło mnie ileż to razy Mineko musiała powtarzać rytuał otwierania drzwi, tam nawet za duże odchylenie dłoni od „normy” jest złe. W pewnym momencie dziwił mnie egoizm Mineko, jednak po głębszej lekturze dowiadujemy się, że pomimo, że gejsze mieszkają w jednym domu to między nimi nie ma przyjaźni a zawiść, konkurowanie o klienta, towarzystwo. Mineko bardzo dokładnie opowiada w swojej historii o wspinaniu się po szczeblach kariery, o rytuale zakładania kimon, upinania fryzur, nauki kilkunastu rodzajów tańców. Autorka momentami zaprzecza chyba sama sobie, bardzo często wspomina jak dużo kosztują kimona, by za chwilę stwierdzić że nie zna wartości pieniądza.
Nie miałam okazji zapoznać się z lekturą „Wyznań gejszy” jednak „Gejsza z Gion” to świetna autobiografia jednej z najsłynniejszych japońskich gejsz, która postanowiła odkryć prawdziwe karty tego zawodu. Książka warta przeczytania dla osób które kochają Japonię, oraz chcą bardziej zgłębić tę piękną kulturę.
Oprócz kolorowych opisów, mnóstwa jak najdokładniej przekazanych historii autorka zamieściła również zdjęcia rodzinne, z występów, zdjęcia pięknych kimon a nawet zdjęcie fryzury wareshinobu z dokładnym opisem- które jeszcze bardziej pozwalają nam na zgłębienie kultury i sztuki.
I tak jak forma wydania książki nie przypadła mi do gustu, tak zawartość mnie zachwyciła i oczarowała.
Polecam gorąco- warto!