"Ciotki" to niewielkich gabarytów książeczka, ale zawierająca mnóstwo bardzo ciepłych historii rodzinnych. Anna Drzewiecka postanowiła zapoznać nas z historią swojej rodziny, jednak nie jest to saga rodzinna jak wspomina autorka a jedynie zapamiętane historie, urywki z dzieciństwa młodej dziewczynki zapisane ręką dorosłej kobiety.
Książka ukazuję nam tę historię w formie rozdziałów: opowiada nam o babci i dziadku, o wakacjach, o zwierzętach jakie przewinęły się przez jej dzieciństwo ale też o jabłoni, pierwszym wspomnieniu dzieciństwa. Ta jabłoń jest tu pewnego rodzaju symbolem początku i trwałości rodziny. Coś w tym musi być w końcu z symbolem drzewa mieliśmy już do czynienia w starożytności, a kolejni twórcy kolejnych epok również wykorzystywali drzewo w swojej twórczości. Ta jabłoń spaja rodzinę, dorasta z nią, widzi narodziny widzi śmierć.
Jednak jak wskazuje tytuł, to wspomnienia i ciotkach autorki, a było ich 8. To wspomnienia o ich życiu, ich perypetiach, to ciotki mniej lub bardziej lubiane ale każda pozostawia garstkę wspomnień.
Gdy rozpoczęłam czytać książkę- pierwsze wspomnienie o jabłoni- a mi przed oczami stanęła grusza, grusza którą pamiętam od bardzo dawna, ona zawsze była i rośnie do tej pory. Następne wspomnienie- babcia- zaczynam czytać i widzę przed oczami moją babcię- długie siwe włosy zaplecione w warkocz i skonstruowane w kok, babcia zawsze w fartuchu, zawsze coś robiąca- ręce przez cały czas zajęte.
I już te pierwsze rozdziały uzmysłowiły mi, jak ważna jest rodzina, jak ważne są wspomnienia które należy pielęgnować. Kiedy sytuacje i zdarzenia wydawały się naturalne, teraz z biegiem lat są- logicznie- wspomnieniami, które wzbudzają uśmiech na twarzy. Może należałoby to podobnie jak autorka spisać aby nie uległy zapomnieniu?
"Ciotki" to bardzo osobista i ciepła opowieść o rodzinie, o jej wartości. Napisana jest prostym ale jakże "czułym" językiem, przy czytaniu odczuwa się tą magię wspomnień. Wspomnienia są tak realistycznie nakreślone, że czytelnik bez żadnego problemu z niewielką ilością wyobraźni ma wrażenie, że stoi obok tych zdarzeń, w pewnym sensie w nich uczestniczy ale na tyle delikatnie aby nie zakłócić spójności.
Książkę polecam jak najbardziej. Czyta się ją bardzo szybko,.płynnie, język jest przystępny. A polecam gdyż może Wy również jak ja powrócicie do wspomnień dzieciństwa, coś Wam się przypomni, może mieliście podobne doświadczenia jak autorka tylko gdzieś umknęły w ogromnej ilości informacji.