Muszę przyznać, że losy małej Elfki Anastazji nieco się skomplikowały w Kamień Królestwa Sloget Księga szósta: Wędrówka Oddzielonych, gdyż są one kontynuacją związanej z przygodami w rozdziale szóstym misji, którą się podjęła do wykonania w Księga piąta: Ostatnie uderzenie serca.
Nie ukrywam mojego ogromnego zaskoczenia sytuacją, w której znajduje się Nastka, a właściwie, co ją spotyka za to, że ma ona dobre serduszko i lubi pomagać wszystkim żyjącym istotom potrzebującym jej wsparcia.
Tym razem w trakcie obserwacji mojej ulubionej Elfki zauważyłam, że jest bezsilna, ale stara się mimo wszystko pokonać wszelkie przeszkody, jakie dzielnie wykonuje, zachowując przy tym skromność, ale głęboką tęsknotę za bliskimi.
Dobrze, że jest przygotowana na wszystkie znajdujące się wokół niej niespodziewane zadania do wykonania, ale nie ukrywa przy tym uczuć opowiadającym, co myśli na temat tego, co jest jeszcze przed nią.
Współczułam jej i zarazem kibicowałam bardzo mocno na każdym etapie, gdy próbowała podejmować próby udzielenia pomocy nawet kosztem utraty sił w walce z pomyśleniem nad tym, jak podoła kolejnemu zadaniu.
W drodze, aby nie czuła, się zupełnie sama spotka nowego przyjaciela, który spowoduje u niej uśmiech konik Antoni, z którym to nawiąże pozytywne relacje. Poznają również sympatycznego węża o imieniu Leszek wraz z jego mamą Sarą.
Książka pt.'' Kamień Królestwa Sloget Księga szósta: Wędrówka Oddzielonych'' to nie tylko jest opisem poradzenia w trudnych sytuacjach, ale przekonaniu się, czy można liczyć na pomocy uzyskanej od nowych przyjaciół. Niby każdego zna, a jednak pojawia się nić cienia, który odsłania prawdziwe charaktery występujących bohaterów.
Bardzo mi się podoba to, w jaki sposób autorka opisuje każdy wątek, który porusza, a nawet i momentami wzrusza, że można płakać razem z Nastką, ale przede wszystkim miło jest, pozostać wraz z nią i dzielnie jej towarzyszyć w nowych przygodach na planecie Dreus.
Książka ta składa się z sześciu rozdziałów napisanych przez autorkę językiem zrozumiałym.
Moje szóste autorskie spotkanie z twórczością Pani Wandy Siubieli uważam za udane.
Polecam przeczytać tę książkę.