Nadany przez autorkę tytuł pt. '' Silva Rerum'' w tej oto powieści historycznej od samego początku wzbudzał we mnie ogromną ciekawość.
Obrazował on najczęściej to, co widzimy, że kiedy zaznajomimy się bliżej z losami rodziny Narwojsz to możemy z nimi się zaprzyjaźnić bez względu na to, jakie posiadają oni charaktery.
Historia związana z rodziną Narwojsz przedstawiona jest z perspektywy czasu, miejsca, z zachowanymi tradycjami, jakie wówczas gościły u rodzin bogatych, biednych. Życie codzienne rodzinny, przeżywanie ich wspólnych smutków, radości z tym się spotykamy, poznając, ich przyglądając się im z bliska.
Bliźniaki Jan Kazimierz i Urszula nie należały do dzieci łatwych w wychowaniu. Za to ich tata Jan Maciej potrafił być sprawiedliwy, pracowity, kochający, mający i znający swoje mocne zasady i oceny dotyczące zachowań ludzi, których poznawał, za co go polubiłam.
Odnosiłam momentami takie wrażenie, że Elżbieta, żona Jana Macieja żyła momentami w swoim indywidualnym świecie ciszy, bólu zbyt długo mając pretensje do wszystkich osób wokół niej, z którymi przebywała na co dzień.
Z twórczością autorki Pani Kristiny Sabaliauskaitė spotykam się po raz pierwszy i przyznać muszę, że opisywana przez nią historię, która sama w sobie jest i w moim osobistym odbiorze niezwykła, gdyż łączy w sobie wiele wątków, a i potrafi z nich dzielnie wybrnąć się z nich za pomocą dodawaniu barwności oraz gromadzenia w tekście niespotykanych sformułowań językowych.
Z czasem należy przeczytać rozdział trzy razy, aby móc w pełni zrozumieć wypływający z niego sens.
W tego rodzaju opisywanych historiach w tej powieści powinny uczyć, że siłą w trudnych chwilach zawsze jest rodzina niezależnie od tego, jakie posiadają oni charaktery oraz osobistości.
Najbardziej zaskoczył mnie brak występujących w tekście dialogów, które pozwoliłby na głębsze ocenienie faktów dotyczących postępowania życia bohaterów.
Polecam przeczytać tę książkę.