"Ostrze" to jeden z lepszych thrillerów, jakie dane mi było ostatnio czytać. Mówię to z czystym sumieniem i pełną świadomością. Historia zaginionej, zamordowanej matki w ciąży z najmłodszym dzieckiem, osieroconej trójki dzieci oraz kompletnie obcej kobiety, która na nocnej szafce odnajduje nóż i przerażający liścik pochłonęła mnie i zapewniła rozrywkę na kilka, wtedy jeszcze jesiennych, wieczorów.
"Ostrze" to powieść prowadzona z kilku perspektyw. Jedną z nich przedstawia Jack, najstarszy z trójki rodzeństwa pozostawionego samym sobie na autostradzie, kiedy matka poszła zadzwonić po pomoc. Drugą bohaterką jest dojrzała kobieta w ciąży, Catherine, do której domu ktoś się włamuje i pozostawia nóż, którego nigdy wcześniej nie widziała. Dodatkowy głos w historii uzyskali dwaj śledczy, którzy próbują rozwikłać zagadkę włamań na terenie miasteczka. Opowieść, choć punkty widzenia wciąż się przeplatają, prowadzona jest świetnie. Bardzo dobrze się czyta, wzbudza ciekawość, sprawia, że w głowie powstają nowe pytania, że czytelnik szuka rozwiązań. Trzyma w napięciu i nie pozwala się odłożyć. Czytelnik chce się dowiedzieć, kto nastraszył ciężarną kobietę i kto stoi za morderstwem innej 3 lata wcześniej. Ponadto bardzo łatwo można utożsamić się z Jackiem, zaledwie czternastoletnim chłopcem, który niespodziewanie został głową rodziny. Co więcej, ten chłopiec przez cały czas obwinia się o śmierć swojej matki, zadaje sobie pytania, co by było, gdyby zareagował wcześniej i nie daje za wygraną, szuka winnego jej śmierci. Uważam, że "Ostrze" Belindy Bauer to książka naprawdę warta przeczytania, dlatego serdecznie Wam ją polecam.