Tym razem autorka C. J. Tudor w książce pt. ''Zniknięcie Annie Thorne'' zaprasza swojego Czytelnika, aby mógł poznał z bliska tajemniczy świat Joe Thorne oraz jego środowisko, w którym się wychowywał, będąc dorastającym nastolatkiem w momencie, kiedy ginie jego młodsza siostra.
Autorka ma niezwykłą zdolność do tworzenia sytuacji niekomfortowych dla głównego bohatera, który to może pogubić się nieco w swoim indywidualnym świecie, który obecnie zatacza nowy krąg w otaczającej go rzeczywistości, będącej jedną wielką niewiadomą.
Na każdym etapie w trakcie czytania i poznawania każdego z bohaterów można bardzo łatwo wyrazić o nich zdanie, gdyż oni są, nieco na swój sposób dają się polubić, ale bywają nieco zakręceni w swoim zawodowym świecie.
Podziwiałam Joe za to, że potrafi być na tyle odważny, że musi dokonywać ciągłych zmian, ale ciągle w jego życiu coś się dzieje, posiada również niezwykłe umiejętności do opowiadania historii opartych na fantazjach oraz za to, że zamieszkał w domu, w którym doszło do tragedii.
Nie zabraknie w tym oto kryminale dopasowanego do bohaterów, a szczególnie w sposobie wyrażania myśli Joe poczucia humoru, na które pozwala, sobie dokonując ocen na podstawie zachowań osób, które kiedyś znał, a obecnych znajomych oceniając ich.
Nie ukrywam, że w rozpoczynającym się na samym początku w prologu wieje mocną grozą, aż przechodzą dreszcze, gdy się czyta.
Ciekawostkę dla mnie stanowiło najbardziej w tym oto kryminale największą środowisko szkolne, a szczególnie osoba pana dyrektora, który potrafi uwierzyć we wszystko.
Czytając, ten kryminał od samego początku ma się ochotę za każdym razem odkrywać w nim coś nowego, aby nie przegapić w nim, jakiegoś po drodze elementu bądź drobnostki, by móc w stanie krok po kroku poznawać kolejne ślady tajemniczości, które odrywają tu bardzo istotną rolę.
Kryminał ten składa się z barwnie opisanych przez autorkę 38 rozdziałów.
Moje drugie spotkanie z autorką C. J. Tudor uważam za udane.
Polecam przeczytać ten kryminał