Młodziutka Salomea Przygoda, zwana przez wszystkich Salką postanawia uciec od upierdliwego brata, matki, która non stop wtrąca się w jej życie uczuciowe. Przeprowadza się do Wrocławia, tam trafia do domu sióstr Bolesnych i uzależnionej od wafelków papugi. Jednak szczęście ze spokoju nie trwa wiecznie, pewnego dnia nieoczekiwanie w pokoju Salki zjawia Niedaś, próbuje utopić ją w Odrze i znika. W trakcie poszukiwań brata, bohaterka zaczyna odkrywać rodziną tajemnice, ale także wychodzi na jaw sekret sióstr Bolesnych.
Akcja i fabuła książki Marty Kisiel wciągnęła mnie od samego początku. Akcja prowadzona jest przez autorkę umiarkowanym tempem i od samego początku ciekawie się rozwija, prowadząc czytelnika do emocjonującego punktu kulminacyjnego całej historii. Fabuła również zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Mimo że nie ma dużej ilości wątków, co jest wg mnie bardzo dużym plusem, to ciekawe prowadzi od początku do końca główny wątek fabuły.
Styl oraz język również bardzo mi przypadł do gustu. Autorka używa przejrzystych, rzeczowych opisów. Oczywiście opisy są także bogate, jednak nie przesłodzone. Dialogi prowadzone są luźnym i często żartobliwym językiem.
O postaciach tej książki można śmiało powiedzieć, że są uszyte na miarę. Widać po ich różnorodnych, wyróżniających się charakterach, że autora do każdej postaci podeszła w indywidualny sposób.
Nomen Omen to pierwsza książka autorstwa Marty Kisiel, po którą miałam okazję sięgnąć. Co prawda o autorce słyszałam same dobre opinie i planowałam prosić wydawnictwo o jedną z jej książek, ale zanim to się stało zaproponowano mi właśnie Nomen Omen. Zabierając się za książkę, podeszłam do niej zapomijając o wszystkich opiniach jakie wyczytałam o twórczości Kisiel i skupiam się na tym, jakie emocje wywoła u mnie ta autorka bezpośrednio.
Książka mnie totalnie pochłonęła, fabuła wciągnęła mnie w to co stworzyła Kisiel. Kiedy skończyłam czytać byłam zachwycona jej treścią i bardzo zaczęłam liczyć, że jeszcze kiedyś uda mi przeczytać kolejną część przygód Salki, jej brata oraz sióstr Bolesnych. Zachwycało to, jak autorka połączyła mity z teraźniejszością, tworząc niebanalną historię.