Karolina Wilczyńska trafiła tą powieścią wprost do mojego serca! To cudowna i jakże zwyczajna w swej niezwyczajności obyczajówka. To nie tylko opowieść o losach bohaterów rozgrywających się w dowolnie wybranym miejscu, ale problemy współczesnych ludzi na tle ciekawego otoczenia. Pojawiają się trudne relacje łączące babcię, matkę i córkę; przeszkody stojące na drodze do szczęścia samotnej kobiety czy błędy młodości. Autorka opisała jakże częste zjawisko jakim jest internetowa znajomość czy wagary i narkotyki.
Bardzo dziękuję, że znów mogłam - choćby wirtualnie - pójść śladami bohaterów na Kadzielnię oraz "Sienkiewką", którą przemierzyłam miliony razy podczas studiów w Kielcach. Dlatego podczas lektury zadziwiła mnie informacja o klubie "Ultrafiolet" zlokalizowanym na ostatnim piętrze Domu Towarowego "Puchatek" - ciekawe czy to tylko fikcja literacka.
"Zaplątana miłość" to kilku konkretnych i bardzo mocno zarysowanych bohaterów: wycofana, surowa wobec najbliższych i skrywająca tajemnice z przeszłości Ewa Dobrosz, nie do końca szczęśliwa Tamara oraz Marysia - zbuntowana, zagubiona, nie wierząca w siebie i w ostateczności ukarana przez los. Jest też ciepła, dobra, pogodna i prawiąca liczne mądrości babcia Róża, której ogromnie zazdroszczę bohaterkom....
Oczywiście w książce nie brakuje męskich postaci, ale kobiety wybijają się jednak na czoło. Po męskiej stronie stoi niedojrzały ojciec Marysi; Dominik, który potrafi wywołać uśmiech na twarzy Tamary oraz Łukasz, pomagający Róży człowiek z uzależnieniem. Jest też dwójka skrajnie różnych młodych ludzi - Kamil oraz Oskar. Co oni wnieśli do tej historii musicie już sprawdzić sami
Uroku lekturze dodaje nie tylko wędrówka po Kielcach, które nie są miastem często umieszczanym w powieściach, ale przede wszystkim po Borowej, gdzie znajduje się las, zalew i przede wszystkim mały, biały domek. A jak wiadomo łono natury wycisza i zmusza do refleksji nad życiem.
Podsumowując - "Zaplątana miłość" to pierwszy tom serii, która zapowiada się bardzo interesująco, zwłaszcza że Karolina Wilczyńska zostawiła czytelnika z wieloma znakami zapytania... Pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to słodko-gorzka opowieść o życiu, dorastaniu, miłości, tajemnicach i prawdziwej więzi łączącej ludzi z pozoru sobie obcych. Piękny i lekki język, brak scen nieistotnych czy męczących, zagadki i liczne problemy, z którymi radzą sobie bohaterowie. Nie ukrywam, że to książka idealna dla mnie - wpadłam po uszy i już staram się wygospodarować czas w napiętym grafiku na kolejny tom
Serdecznie polecam!
Kto wysiada wraz ze mną na Stacji Jagodno i ma ochotę na konfiturę z fiołków?
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/08/karolina-wilcz...