"- Nie jestem typem faceta, który potrafi ukrywać emocje. Zamartwianie się i pisanie wierszy nie jest w moim stylu.Nie jestem marzycielem lecz wojownikiem. Człowiekiem czynu. A jednak zrobię wszystko, żeby tym razem utrzymać uczucia na wodzy. Kiedy trzeba coś robić robię to, kiedy coś czuję idę za głosem serca."
Dodał: kasia1603
Dodano: 11 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Co robisz w niedzielny wieczór? - zapytał z uśmiechem.
Prychnęłam. Niechcący.
- Zapraszasz na kolację?
- Hardziejesz. Podoba mi się to, Aniele.
- Nie interesuje mnie, co ci się podoba. Nigdzie z tobą nie pójdę. Na żadną randkę. - (..) - Zaraz, zaraz nazwałeś mnie Aniołem?
- Bo co?
- Bo mi się to nie podoba.
Uśmiechnął się.
- Trudno, tak zostanie."
Dodał: Marika100397
Dodano: 11 V 2013 (ponad 12 lat temu)
"Patch pociągał mnie jak jeszcze nikt dotąd. Był między nami mroczny magnetyzm. W jego obecności czułam się jak na skraju kuszącego zagrożenia. Tak jakby w każdej chwili miał mnie z tej krawędzi zepchnąc."
Dodał: iness
Dodano: 28 VIII 2010 (ponad 14 lat temu)
"-Wchodzisz w... ludzkie istoty.
Skinął głową.
-Chcesz zawładnąć moim ciałem?
-Chciałbym z nim robić wiele rzeczy, poza tą jedną.
-Co jest nie tak z twoim własnym?
-Jest jak szkło. Istnieje, ale tylko odbija rzeczywistość. Widzisz mnie i słyszysz, ja ciebie tak samo.Ty czujesz moje ciało,kiedy go dotykasz, a ja jestem pozbawiony takich doznań. Nie czuję ciebie.Wszystkiego doświadczam jak przez szklaną taflę (...)"
Dodał: iness
Dodano: 29 VIII 2010 (ponad 14 lat temu)
"– Obserwuję ją – odpowiedział. – Staram się rozgryźć, o czym myśli i co czuje. Sama mi tego nie
zdradzi, więc muszę się jej uważnie przyglądać. Czy się do mnie przybliża? Czy patrzy mi w oczy, a
potem odwraca wzrok? Czy zagryza wargi i bawi się włosami, jak w tej chwili Nora?
Klasa wybuchnęła śmiechem. Opuściłam ręce na kolana.
– Jest odważna – stwierdził Patch i znów trącił mnie nogą."
Dodał: Lain
Dodano: 10 VIII 2010 (ponad 14 lat temu)
"– Psujesz rozgrywkę – rzekł Patch, nadal uśmiechnięty.
Napotkawszy jego wzrok, nie mogłam powstrzymać przelotnego uśmiechu.
– Oby na twoją niekorzyść. Największe marzenie? - Z tego pytania byłam bardzo dumna, bo wiedziałam, że zbije go z tropu. Wymagało przemyślenia.
– Żeby cię pocałować.
– Nie ma w tym nic śmiesznego – rzuciłam, wciąż wpatrzona w jego oczy, dziękując Bogu, że się nie zająknęłam.
– Owszem, ale się zarumieniłaś."
Dodał: Lain
Dodano: 10 VIII 2010 (ponad 14 lat temu)