„Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie…” śpiewała Krystyna Janda w niezapomnianej piosence Agnieszki Osieckiej. Współczuję moim bohaterom – muszą łapać oddech na niejednym zakręcie. Czy mieszkają w Warszawie, Montevideo czy w Nowym Jorku, ich życie jest jak rozsypane puzzle. Ale też im zazdroszczę, bo za każdym zakrętem czeka na nich niezwykłe spotkanie. Stasiek i Ania, początkujący pisarze, dobiegają trzydziestki. W ciągu jednego dnia chcą odmienić swoje życie. Marzą o „Laponiach”, jak malarz, który cudem przeżył zagładę getta i rockowy hochsztapler pragnący odpokutować swoje grzechy. Czy odnajdą wspólnego przyjaciela, Małego? A może przynajmniej odnajdą siebie?
Adam Przegaliński