"Miłość powinna wznieść się ponad trywialność. Nie miała wątpliwości, że go kocha. Nawet w chwilach rozdrażnienia. To powinno wystarczyć. Tak, to wystarczy. Miłość niejedno ma imię."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 01 III 2016 (ponad 9 lat temu)
"- Przekonałam się, że miłość nie istnieje. I w ogóle, faceci się z czasem skurczą. Dorosną nam najwyżej do kolan. Tak jest u wielu owadów. Będziemy ich pożerać jak modliszki. Czas wracać. Nie słyszysz?"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 01 III 2016 (ponad 9 lat temu)
"Marta trzymała mocno Antoniego pod rękę. Dawno nie nosiła wysokich obcasów. Na dodatek uliczka prowadząca z rynku do kościoła wybrukowana była kocimi łbami. W ciszy panującej w kościele pokasływania, szepty, dziecięce śmiechy i napominania rodziców brzmiały dysonansem. Wreszcie wszystko ucichło, goście weselni usadowili się w ławkach. Rozpoczęła się ceremonia. Marta spojrzała na Annę. Starała się odgadnąć, co oznacza wyraz zamyślenia na jej twarzy. Nieszczęśliwe małżeństwo córki było dla Marty stałym źródłem niepokoju. Czuła się czasem wręcz winna, że u boku Antoniego znalazła spokój, podczas kiedy Anna boryka się ze swoim losem."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 31 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Obrzydliwie oblepiony muchami lep nad drewnianym, poczerniałym od brudu czy sadzy stołem. Gęsty, wyciskający łzy z oczu dym nad płonącą Warszawą. Drażniący gardło dym z pieca, zanim zajął się wilgotny chrust, który gospodarz pozwalał zbierać im w swoim lasku. Zuchowaty uśmiech matki, kiedy zdejmowała z palca szeroką obrączkę i zaręczynowy pierścionek z rubinem otoczony małymi diamencikami. A potem ten okropny płacz w nocy, tłumiony poduszką, żeby nie obudzić jej, Anny. Gorący ciężar grubej pierzyny w dusznej chałupie. No i muchy, wszędzie muchy."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 31 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Nie dzisiaj! Za smutne! Sięgnęła po leżącą na książkach broszurkę w miękkiej oprawie. Przygody Wicka i Wacka podczas okupacji. Jeszcze niedawno zaśmiewała się z nich do łez. Częstochowskie rymy. Dziecinada. Może zabrać się za Steinbecka? Promienie wdzierały się przez zasłonę, kusiły. Trzeba wyjść na słońce! Gotowe się jeszcze obrazić i schować. Anna posłała całusa w stronę blasku. Postanowiła wybrać się do Fredzi."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 31 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Przypomniała sobie jak lubiła zaglądać do łazienki, kiedy ojciec się golił. Taki był zabawny z brodą i wąsami z białej piany. Kiedyś maznął ją pędzlem po nosie i podniósł do lustra. Zaśmiewali się oboje. Był zawsze wesoły. Dlatego nie mogła zrozumieć, co stało się tamtego dnia. Podniósł ją do góry i tak mocno przycisnął do siebie, że guziki munduru wpiły się boleśnie przez cienką sukienkę w jej brzuch. I patrzył na nią tak dziwnie, z natężeniem i powagą. Obejrzała się na matkę. Przestraszył ją wyraz napięcia na jej twarzy, łza spływająca wolno po policzku. Czuła, że matka nie zwraca na nią uwagi, że wcale jej nie widzi. Anna nie mogła sobie przypomnieć, żeby zrobiła coś złego. Dlaczego są tacy? Rozpłakała się głośno."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 31 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"W moich oczach byłeś jak dżin wypuszczony z diagnozy. Rosłeś z każdym słowem. Teraz zobaczyłem w tobie człowieka. Przed legalizacją eutanazji najczęściej bliscy zabijali z litości. Czytałem. Sam opowiadałeś. Ty stałeś mi się dzisiaj bliższy. Będzie mi łatwiej. A tobie?"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 24 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Niechże pan siada. Kawusia stygnie. Śmietanki? Ile pan smaruje? Ja walę kupę masła na rogalik. Mmm! Pycha. Na co pan czeka? Przecież nie jadł pan śniadania. Proszę się nie krygować. Widzę jak panu grdyka chodzi. No. Smakuje? Trzeba było zacząć od razu. Nie trzeba palić przed jedzeniem. A za palenie w lokalu są mandaty."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 24 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"W jakimś sensie to były jego dzieci. Dzieci wojny. Wszystkie. Jego wojny. Nie, jestem niesprawiedliwa. Nikt nie może być jedynym jeźdźcem Apokalipsy. Zawsze jest ich czterech, prawda? Cyfry, ciągle tylko cyfry. Rachunki, prawdopodobieństwo...świat nie może składać się z samych cyfr!"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 24 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Zostaw. Zastanówmy się, dokąd sięga nasza pamięć. Przypominam sobie lot. Wszystkie rozmowy, posiłki... Wacek flirtował z stewardessą. Ładna dziewczyna. Mam nadzieję, że jej tu... co tam... Nie czas. Musimy skoncentrować się na pamięci... Zaciągnął ją do kąta. Zawsze chełpił się, że żadna mu się nie oprze. Umiał narzucić kobietom stworzony przez siebie obraz. No tak. Podchodziliśmy do lądowania. Dalej nic. A ty?"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 24 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Też myślałem o samobójstwie. Potem. Jak mnie zgwałcili. Było ich kilku. Straciłem rachubę. Ból fizyczny, tak... najgorsze uczucie poniżenia, splugawienia... nie widziałem nawet ich twarzy. Mogłem ich spotkać... gdziekolwiek... spacer... stołówka... korytarz... wszystkie oczy szydziły ze mnie... nie wiesz... nie poznajesz... tylko my... kiedy nam się zachce... chodziłem z opuszczoną głową. A jednak chciałem żyć! Wbrew wszystkiemu! Zacisnąć zęby! Kiedyś to się skończy! Nie czuć! To zły sen! To przytrafia się komuś innemu! To nie ja! Nie ja! Nie ja!"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 24 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Chciała, żeby przyszła mama i pocałowała ja na dobranoc. Ciepła łezka spłynęła jej po policzku na poduszkę. W końcu jakoś zasnęła. Śniła jej się nowa siostrzyczka. Była duża i wyglądała zupełnie jak Martynka. Była tylko grzeczniejsza. Dzieliła się chętnie wszystkimi zabawkami i bez przerwy mówiła „tak”. Nigdy nie trzeba było się z nią o nic kłócić. W ten sposób można się z nią było bawić dzień i noc. Martynka czasem obrażała się jak nie mogła postawić na swoim i szła do swojego domu."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Piraci czują się dobrze tylko na morzu, powiedział dziadek. Rozwinął piracką flagę z frotowego ręcznika i razem z Danielkiem popłynął na pływającym dywanie na poszukiwanie skarbów. Dopłynęli do bezludnej wyspy. Znaleźli tam mnóstwo różnych orzechów, pierniczków i południowych owoców. Naładowali cały wór i wrócili w rodzinne strony. Mama dostała pomarańczę, babcia dwie mandarynki a tato garść orzechów. Wszyscy bardzo się ucieszyli. Mama i babcia obierały ze skórki owoce, a tato łupał orzechy. Piraci nic nie musieli robić. Dosyć się napracowali na morzu. A potem wszyscy zajadali ze smakiem. Jeszcze potem oglądali w telewizji bajkę o dziadku do orzechów, który walczył z paskudnymi szczurami. Wygrał kiedy piraci ruszyli mu na odsiecz."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Wcale nie, potrząsnął głową Mikołaj, saniami nie zdążyłbym rozwieźć wszystkich prezentów, tyle dostaję zamówień. Sprawiłem sobie błyskawiczną rakietę. Ale nikomu o tym nie opowiadaj. Niech wszyscy myślą, że nadal jeżdżę saniami. To wygląda lepiej na kartkach świątecznych. A teraz ubierz się ciepło, bo będziemy pędzić szybciej niż wiatr i zmarzłbyś w samej piżamce.
Mikołaj pomógł Tymusiowi zapiąć kurteczkę na zamek błyskawiczny i wygramolić się przez okno."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
"Och, jak się tatuś ucieszy, mówiła pani Mysz z zadowoleniem. Szukajmy dalej. Święta są długie i przyda się więcej lektury. Małym myszkom znudziło się jednak przeglądanie gazet. Wspięły się na stół. Stały tam oparte o świecznik kolorowe świąteczne kartki. W koszyczku leżały orzechy a na talerzyku okrągłe ciasteczka z rodzynkami."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
Już opadły wszystkie liście.
Dachy domów lśnią srebrzyście.
Tymuś marznie na spacerze.
Mama mówi, że mróz bierze.
Spał daleko całe lato
Teraz czapę wdział kosmatą ,
Biały kożuch, ziewnął raz,
Już mu w drogę ruszyć czas.
Skuć kałuże pierwszym lodem,
Poszybować nad ogrodem,
Drzewa, krzaki, nawet trawy
Szronem bielić dla zabawy.
I Tymusia buzię małą
Pomalować także całą.
Niech się z chłodu zarumieni,
Niech się nosek zaczerwieni
I niech oczka błyszczą się
Jak śniegowe gwiazdki dwie."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
Zadął wietrzyk siarczyście,
Przemieszał cyferki jak liście.
Jedynka na czwórkę prycha.
Gdzie pani się tutaj wpycha.
Trójka z ósemką się czubi.
Siódemka dwójki nie lubi.
Piątka dziesiątkę strofuje,
Wszak pani tu nie pasuje.
Dziewiątka chce stanąć na głowie.
Zostańmy już tutaj obie.
Lecz szóstka potrząsa głową,
Ktoś nas ułoży na nowo."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 12 VII 2014 (ponad 10 lat temu)